czyli wspomnienie o dziadku Wincentym
Pierwsza osoba, która zapoznała się z Biblia w naszej rodzinie był dziadek Wicek, czyli Wincenty Lankosz (1900 - 1988). Parokrotnie opowiadał mi on o tych początkach. Kiedyś nawet zanotowałem to w moim "dzienniku", dlatego teraz posłużę się tymi notatkami, zapisanymi w niedziele, 9. lipca 1978 roku:
" (...) To było w maju 45. roku. Pierwszego dziadek wrócił z Niemiec (był na robotach ponad 5 lat). Po tygodniu, w poszukiwaniu pracy poszedł skontaktować się z PPS-em (przed wojna dziadek należał do tej partii). Niejaki tow. Foltyniak pomógł mu załatwić prace w fabryce (u Geyera). W następnym, 46. roku firmy dostały zarządzenie, by posłać z każdej jednego murarza do prac przy budowie pomnika. Pomnik ten dziś jeszcze oczywiście stoi - gdzieś niedaleko kościoła św. Mikolaja w Bielsku. Dziadek został wyznaczony do tej pracy. Tam było wielu robotników. Prawie wszyscy narzekali, marudzili, nie chcieli pracować, bili się. Tylko dziadek i niejaki pan Brak z Komorowic wykonywali spokojnie swoje obowiązki. Po skończonej pracy pan Brak podszedł do dziadka i zapytał, jakiego jest wyznania. Był zdziwiony, ze dziadek zachowywał się tak wzorowo; gdy inni (tez pewnie katolicy) zupełnie inaczej. On sam był ´badaczem´. Dal dziadkowi dwie broszurki - jedna ze swojego wyznania, druga od adwentystów. W tej drugiej było o przykazaniach. Dziadek od razu w to świecie uwierzył, było to dla niego niesamowite przeżycie. Powiedział żonie: `Słuchaj, my jesteśmy w błędzie.´ Dziadek nie wiedział jednak nic więcej o adwentystach, nie wiedział, ze w Bielsku jest zbór. Którejś niedzieli dziadek kłócił się z babka o te sprawy (babcia początkowo nic nie chciała słyszeć o nowej wierze), a przyszła do nich właśnie `ciocia kuzynka`. Przysłuchiwała się kłótni za drzwiami i już wiedziała o co chodzi. Powiedziała potem, ze jedna adwentystka, niejaka Sikorowa mieszka tam, gdzie jej siostra Hanna. Dziadek poszedł tam wkrótce i otrzymał od tej siostry biblie w języku niemieckim (polskiej drugiej nie miała). Takie były początki...
Dziadek opowiadał mi tez o ciężkich przeżyciach we wcześniejszym życiu (wojna z bolszewikami, wojna w 39 r.), w których odczuwał pomoc Boża, opiekę Opatrzności. `Bóg chronił mnie, bo wiedział, ze mam poznać Prawdę´ A po dziadku, babcia, obie córki; przez młodszą tata, no a potem nasze pokolenie.
Aha... rozkaz budowy pomnika wyszedł od... Armii Radzieckiej."
No cóż, moje dziennikowe notatki nie są napisane z wielkim polotem, ale cieszę się, ze to kiedyś zapisałem. W ostatnim zdaniu z cytowanego fragmentu chyba jednak cos namieszałem... Chodziło w każdym bądź razie o pomnik ku czci Armii Czerwonej, którego dziś (2001) na pewno już nie ma. Powodem, ze ci robotnicy nie chcieli tam pracować, było pewnie to, ze nie chcieli mięć udziału w przygotowaniu fundamentów pod pomnik dla "ruskich"...
Dziadek mówił mi jeszcze, iż od wczesnej młodości miął krytyczne zdanie na temat katolickich duchownych, bo jako 14-latek służył u księdza i widział jak często odwiedzała tego duchownego pani nauczycielka.. Może właśnie to krytyczne patrzenie na świat sprawiło, że zawarta we wspomnianej ulotce informacja o zmianie dekalogu, jakiej dokonał Kościół Katolicki, przemówiła do dziadka tak mocno.
Nawrócenie dziadka było bardzo radykalne, można powiedzieć. Rzucił alkohol, papierosy, z zapałem dzielił się tym, co poznał z krewnymi i sąsiadami. Zaangażował się w życie zboru. Wiem, ze często chodził na kolportaż; był nauczycielem w szkole sobotniej i diakonem. Prawie od początku tez stal się przekonanym wegetarianinem (przekonanym, ale nie... wojującym, jak to się czasem zdarza).
Z dzieciństwa pozostał mi obraz dziadka, który w piątek przed rozpoczęciem sabatu... goli się dokładnie (robił to chyba tylko jeden raz w tygodniu), zaś w sobotę po obiedzie studiuje Biblie, "przerabiając" cala lekcje szkoły sobotniej na nowy tydzień. A w ogóle to pamiętam go jako bardzo pogodnego, wesołego człowieka - było to świadectwem autentyczności jego wiary.
Kończąc te notatkę, chce poczynić mała uwagę: jak wynika ze sprawozdania dziadka, początek był... ekumeniczny. Ten człowiek, który dal dziadkowi ulotkę na temat zmiany dekalogu, nie był przecież adwentysta, lecz należał do społeczności Badaczy Pisma Świętego (pokrewnej ze Świadkami J.) Jest to dowodem, ze Bóg ma swoje dzieci wszędzie.
I może ten ekumeniczny początek sprawił, ze ja tez stałem się "ekumenicznym marzycielem"...
Bogdan Olma,
Essen, w październiku 2001 roku
kontak z autorem serwisu |
dekalog.pl - domena darmowych kont email+WWW
Ostatnie zmiany: 23.11.2001 r.
początek | strona główna | odtwarzanie MIDI | dodaj do ulubionych | rekomenduj znajomym | St@rtuj z Eliaszem