poprzedni nastepny
linki autorzy opracowań książki kontakt lista tematyczna lista chronologiczna strona główna

[eliasz] renegat: kto to jest?

Prezentuję korespondencję z forum eliasz w wątku jak w tytule. Wszelkie cytatowania wyświetlane są krojem pisma typu curier. Mogą wystąpić różnice w stosunku do treści emali, z powodu próby oczyszczenia wypowiedzi z nadmiernego cytowania.

2002.10.25 21:14 - List 1: Sylwester Szady.
 |-2002.10.25 22:25 - List 2: Alfred Palla
 |  |-2002.10.26 12:28 - List 3: Sylwester Szady.
 |  |  |-2002.10.26 17:55 - List 4: Mariusz Stojanowski
 |  |     |-2002.10.27 10:02 - List 5: Sylwester Szady
 |  |     |  |-2002.10.30 00:38 - List 6: Mariusz Stojanowski
 |  |     |
 |  |     |-2002.10.27 10:46 - List 7: Pawel Jurewicz
 |  |
 |  |-2002.10.27 23:30 - List 8: Andrzej Sikora
 |  |-2002.11.17 18:21 - List 9: Piotr Kotarba-Kaczor
 |     |-2002.11.19 16:45 - List 10: Sylwester Szady
 |
 |-2002.10.26 22:24 - List 11: Leszek
 |-2002.10.27 10:33 - List 12: Pawel Jurewicz
 |-2002.10.27 19:14 - List 13: Piotr Kotarba-Kaczor 
 |-2002.11.28 09:22 - List 14: Piotr Kotarba-Kaczor 
 |-2002.11.28 15:37 - List 15: Piotr Kotarba-Kaczor
2003.01.20 - List 16: Wojciech D.     
Wybór aforyzmów Lwa Tołstoja 

List 1 z 25-10-2002 r.
Od:Sylwester Szady <sszady@Jezus.pl>
Do:"eliasz@yahoogroups.com" <eliasz@yahoogroups.com>

Witam

Niżej przedostatni akapit z artykułu Alfreda Palli "Lekarstwo na zwiedzenie": http://eliasz.dekalog.pl/goscie/palla/lekarstw.htm

-- 
Tylko jeden kościół na świecie spełnia te biblijne kryteria. Jest nim Kościół Adwentystów Dnia Siódmego. Apokalipsa zapowiada, że diabeł będzie atakować ten kościół z wściekłością (Ap.12:17). Z taką samą zajadłością atakował służbę Jezusa Chrystusa, a więc od wewnątrz i od zewnątrz: od wewnątrz za pośrednictwem zdrajców, takich jak Judasz, a  od zewnątrz za sprawą herodian, saduceuszy i faryzeuszy, a  więc władz sekularnych i religijnych. Nie może więc dziwić to, że diabeł wykorzystuje rozmaitych renegatów, aby atakowali ten kościół od wewnątrz, a także akcji ze strony władz religijnych i sekularnych, które zjednoczy opozycja wobec niektórych biblijnych prawd głoszonych przez Kościół Adwentystów Dnia Siódmego. Lud Boży wytrwa jednak do końca w wierności wobec przykazań Bożych (Ap.14:12), gdyż Jezus pozostanie u jego sterów, wspierając go w misji, którą mu zlecił.
--

Ponieważ "diabeł wykorzystuje rozmaitych renegatów, aby atakowali ten kościół od wewnątrz" chciałbym prosić o  precyzyne zdefiniowanie cech renegata, tak by nie było watpliwości z poprawnym rozpoznaniem i wskazaniem delikwenta. Oczywiscie dla dobra owego *jedynego kościoła*.

By na daremno nie tracić czasu wyjawię, że wiele osób z KADS, z którymi byłem jak sie wydawało w zażyłych związkach braterskich, zaczęło mnie uważać za szkodnika, odżegnując się od wszelkich kontaktów ze mną. Przyznaję, że nie wiele mnie to obeszło, ot dobrze, że poznałem "przyjaciół" w czasie względnej pogody ;-)

Jeżeli w wyniku dyskusji okaże sie, że spełniam kryteria renegata, solennie zobowiązuję się do wystawienia na każdej stronie mojego serwisu ostrzeżenia o moim renegactwie.

  1. Oczywiście dobrze by było zbadać, kto lub jakie gremia mogą wydawać właściwe certyfikaty?
  2. Czy wystarczy dobrowolna rezygnacja z członkostwa, czy trzeba wykluczenia?
  3. Co w tym kontekście znaczy dbać o dobre imię kościoła?
  4. Czy to oznacza potulność władzom, przyzwolenie, milczenie, zamykanie oczu?
  5. Czy to oznacza akcentowanie w teorii i stosowanie w  praktyce takiego standardu wierności przykazaniom Bożym, jakie naucza kościół? Czy można chcieć więcej, wierniej i  goręcej?
  6. Czy można przeżywać oburzenie, zmieszanie, zawstydzenie, gniew, zgorszenie, itd... gdy imię Pana jest lekko i  nadmiernie często, bez należytego uszanowania wypowiadane?
  7. Czy można chcieć z całego serca i całej duszy, bez żadnych podtekstów, wieloznaczności powtarzać za bohaterami wiary: "Szema Izrael, Adonaj Eliohim, Adonaj Echad" - słuchaj Izraelu, Pan jest Bogiem, Pan jedynie!
  8. Czy można bez bez zająknięcia powtórzyć za ap. Pawlem: "Dla nas istnieje tylko jeden Bóg Ojciec, od którego wszystko się stało i dzięki któremu także my jesteśmy." (1Kor. 8.6.)?
  9. Czy stawianie powyższych pytań wystarcza bez dalszych dociekań do uznania kogoś za renegata?

Może lista pytań jest za krótka, proszę o propozycję dalszych.

Z poważaniem, Sylwek


List 2 z 25-10-2002 r.
Od:"Alfred Palla" <fred@netwurx.net>, www
Do:<eliasz@yahoogroups.com>

Renegat: człowiek wypierający się dotychczasowych przekonań, przechodzący na stronę przeciwnika; odstępca... (Słownik wyrazów obcych, PWN, 1996, s.v. "renegat").

Alfred

Ps. Jeszcze się nie zdarzylo, żebym poświęcił kazanie lub artykul jednemu, konkretnemu człowiekowi, choć nieraz zdarzyło się, że Duch Święty (czy też pycha) sprawia, że ktoś tak to odbiera. W swoim niedawnym kazaniu i powstałym w oparciu o nie artykule pt. "Lekarstwo na zwiedzenie" nie odstąpiłem od tej zasady.


List 3 z 26-10-2002 r.
Od:Sylwester Szady <sszady@jezus.pl>
Do:eliasz@yahoogroups.com

Witaj Alfred Palla

Dnia pią 25. październik 2002 22:25, na temat: "RE: [eliasz] renegat: kto to jest?" pisałeś:

> Renegat: człowiek wypierający się dotychczasowych przekonań, przechodzący na stronę przeciwnika; odstępca... (Słownik wyrazów obcych, PWN, 1996, s.v."renegat").

Rzeczywiście bardzo mocna definicja. Czy w takim znaczeniu zastosowałeś ten wyraz w swoim artykule?

> Ps. Jeszcze sie nie zdarzyło, żebym poświęcił kazanie lub artykuł jednemu, konkretnemu człowiekowi, choć nieraz zdarzyło się, że Duch Święty (czy też pycha) sprawia, że ktoś tak to odbiera. [...]

Nie byłem aż tak zarozumiałym by podejrzewać, że to moja skromna osoba była dla Ciebie inspiracją. To względy praktyczne wymagają szczegółowego wyliczenia cech szkodników. Piszesz na stronie WWW:

"diabeł będzie atakować ten kościół z wściekłością (Ap.12:17). Z taką samą zajadłością atakował służbę Jezusa Chrystusa, a więc od wewnątrz i od zewnątrz."

> chciałbym prosić o precyzyne zdefiniowanie cech renegata, tak by nie było wątpliwości z poprawnym rozpoznaniem i wskazaniem delikwenta.

Powinienem napisać: delikwentów.

Naprawdę zabrakło mi w wyliczance szkodników działających od środka, zauważenia niechlubnej roli zwierzchności kościelnych. Moja powierzchowna znajomość historii i  współczesności religii chrześcijańskiej wystarcza bym zauważył, że to "przywódcy" są największym zagrożeniem dla kościołów, a nie renegaci którzy są już na zewnątrz stada.

Na tle tych którzy strojąc się w owcze skóry pozostają wilkami wykorzystując (manipulując) współbraćmi dla zaspakajania chorych ambicji, w szczególności panowania choćby nad pojedynczymi ludźmi. To pragnienie władzy, dominowania, szefowania jest chorobą wspólnot. Za władzą jako jej nieodłączny atrybut występuje pieniądz, poczucie siły. Takie słowa jak służba, uniżenie, braterstwo stają się pustymi i wyświechtanymi frazesami kierowanymi nie do siebie lecz dla innych. Myślę, że pętanie ludzi kolejnymi formułami, doktrynami jest stawianiem płotu odgradzającego wyznawców od innych. To wszystko sprowadza się do zabierania wolności i ufności, którą mamy w Jezusie Chrystusie na rzecz poczucia wspólnoty i więzi instytucjonalnej. To TYLKO u nas zaznasz "pokoju i bezpieczeństwa". To tu usłyszysz, że nie jesteśmy tacy najgorsi, że to inni są źli i wymagają nawrócenia i nowej ewangelizacji.

Z poważaniem, Sylwek


List 4 z 26-10-2002 r.
Od:"Mariusz Stojanowski" <mariuszstojanowski@hotmail.com>
Do:<eliasz@yahoogroups.com>

Mam kilka refleksji ogólnych na ten temat, wydaja mi się, że znowu mijam się z kierunkiem przedstawiania tych spraw. Według mnie: Jeżeli odstępca w chrześcijaństwie to człowiek który wyparł się Jezusa. Jeżeli ktoś opuszcza jakiś kościół chrześcijański i szuka innego to: jeżeli krytykuje swój poprzedni kościł (ukazuje go w negatywnym świetle) to objawia brak społeczności z Chrystusem wg. mnie. Ale jeżeli świadczy o swych odkryciach bez psioczenia na innych to myślę że jest w porządku. Nieraz spotykałem się z ludźmi którzy opuścili KADS i to z czym się spotkałem u nich na samym początku to postawa negowania ADS co mnie osobiście odrzucało i nie zdawało egzaminu co do efektywności ich świadectwa. To tak kilka moich refleksji.

Mariusz


List 5 z 27-10-2002 r.
Od:Sylwester Szady <sszady@Jezus.pl>
Do:eliasz@yahoogroups.com

Witaj Mariusz Stojanowski

> Wg. mnie: Jeżeli odstępca w chrześcijaństwie to człowiek który wyparł się Jezusa.

Czy tu nie wystarczy zakończyć definicji renegata?

> Jeżeli ktoś opuszcza jakiś kościół chrześcijański i szuka innego to: jeżeli krytykuje swój poprzedni kościół (ukazuje go w w negatywnym świetle) to objawia brak społeczności z Chrystusem wg. mnie. Ale jeżeli świadczy o swych odkryciach bez psioczenia na innych to myślę że jest w porządku.

Jeżeli wyszedłem z Kościoła Rzymsko-Katolickiego to całkowicie zrozumiałe jest widzenie ostrzej wszystkich wad tego kościoła. Ponieważ nawet w zwykłej rozmowie ludzie z ciekawości pytają: "dlaczego wyszedłeś", "co ci się nie podoba", "gdzie uczą lepiej", "jakie są różnice", itd... naturalne jest akcentowanie cieni a nie blasków, dlatego oświadczyłem w swoim ostatnim tekście:

---
To co napisałem jest moim wyjaśnieniem, ze zrozumiałych względów bardzo subiektywne i w nie wesołych kolorach, jednak moim zamiarem nie było i nie jest oczernianie kościoła. Wyjaśnienia nie są zamknięte, chętnie coś sprostuję lub dopowiem. Mam nadzieję, że czytelnicy zauważą, że jest to wypowiedź kogoś, kto porzuca dotychczasowe miejsce pobytu, trudno by była w takich okolicznościach w jasnych i radosnych kolorach, słowem by zachęcała, zapraszała do odwiedzenia KADS, chociaż to też jest prawdopodobne.
---

> Nieraz spotykałem się z ludźmi którzy opuścili KADS i to z czym się spotkałem u nich na samym początku to postawa negowania ADS co mnie osobiście odrzucało i nie zdawało egzaminu co do efektywności ich świadectwa.

Mnie też wydaje się to oczywiste. Do opuszczenia przeze mnie kościoła przyczynili się ludzie rządzący KADS a nie renegaci. To dlatego razi mnie łatwość z jaką wskazuje się owych odstepców jako przeciwników kościoła. Z pewnością mogą oni (odstepcy) mieć jakiś udział w zwalczaniu kościołów, ale diabeł już dawno wykrył skuteczniejszą drogę, ap. Paweł pisał: "a ja wiem, że między was wejdą wilki drapieżne nie oszczędzające trzody".

Myślę, że dużo mocniejsze i wartościowsze byłoby wyliczenie szkodnictwa takich wilków w owczej skórze, ale rozumię, że o to trudniej z wielu powodów.

Z poważaniem, Sylwek


List 6 z 30-10-2002 r.
Od:"Mariusz Stojanowski" <mariuszstojanowski@hotmail.com>
Do:<eliasz@yahoogroups.com>

Witaj Sylwester Szady

[ciach]

> Jeżeli wyszedłem z Kościoła Rzymsko Katolickiego to całkowicie zrozumiałe jest widzenie ostrzej wszystkich wad tego kościoła. Ponieważ nawet w zwykłej rozmowie ludzie z ciekawości pytają: "dlaczego wyszedłeś", "co ci się nie podoba", "gdzie uczą lepiej", "jakie sa różnice", itd... naturalne jest akcentowanie cieni a nie blasków.

Osobiście dla mnie tu jest moment którego bardzo nie lubię, przy tych różnych pytaniach innych ludzi zaczynamy opowiadać co było złe w moim byłym kościele i z czym się nie zgadzam; zamiast odsunąć się od takiej postawy mówiąc, że się nie chce siać negatywnego ziarna i zacząć mówić o prawdach w które się wierzy a które czynią życie naprawdę wolnym.

Pozdrawiam, Mariusz


List 7 z 27-10-2002 r.
Od:"Pawel Jurewicz" <state_no_thank_you@wp.pl>, www
Do:<eliasz@yahoogroups.com>
----- Original Message -----
From: "Mariusz Stojanowski" <mariuszstojanowski@hotmail.com>

> Wg. mnie: Jeżeli odstępca w chrześcijaństwie to człowiek który wyparł się Jezusa. Jeżeli ktoś opuszcza jakiś kościół chrześcijański i szuka innego to: jeżeli krytykuje swój poprzedni kościół (ukazuje go w negatywnym świetle) to objawia brak społeczności z Chrystusem wg. mnie.

A dlaczego tak uważasz? Możesz to jakoś uargumentować? Czy zło należy piętnować? A grzech? A namawianie do grzechu? A fałszywe nauki?

> Ale jeżeli świadczy o swych odkryciach bez psioczenia na innych to myślę że jest w porządku. Nieraz spotkałem się z ludźmi którzy opuścili KADS i to z czym się spotkałem u nich na samym początku to postawa negowania ADS co mnie osobiście odrzucało i nie zdawało egzaminu co do efektywności ich świadectwa.

Z tym psioczeniem na ludzi to masz trochę racji. Sęk w tym, że bodaj każde wykluczenie (za poglądy) odbywa się w przykry sposób. Zrywane są w bolesny sposób więzi i relacje między ludźmi. Dlatego potem obie strony (!) na siebie psioczą i nawzajem oskarżają. Weźmy jak różne są relacje odejścia Kubego z KADSu. KChDS mówi, że odkrył prawdę, chciał zmienić fałszywe nauki ale go wykluczyli. ADS mówi, że był żądny władzy i dlatego zalożył swój kościół. Po tylu latach nie dojdziesz motywacji, ani co było prawdą. Co więcej każdej z tych organizacji zależy, żeby ona sama byla przedstawiona w jak najlepszym świetle a ta druga w jak najgorszym, żeby przypadkiem ktoś sobie czegoś złego nie pomyślał.

A na koniec. Dla mnie niebezpiecznym symptomem jest, gdy ktoś jest bardziej przywiązany do swojej organizcji niż do Boga. I ataki na nią uważa za tożsame z atakami na Boga. Taka postawa ma sens o ile jesteśmy w organizacji, która ma 100% prawdę biblijną, jest wybraną "resztką" itd. Wtedy powodem dla którego trwamy w jakiejś organizacji nie jest zgodność jej nauk z Biblią, ale tylko nasza wiara w to że, ta organizacja jest Bożym Kościołem, "resztką", "wielką rzeszą" itp. Zresztą nie oszukujmy się. Ci sami ludzie, którzy nawrócili się w KADS, gdyby nawrócili się u Baptystów lub Zielonych byliby przekonani do zupełnie innych zasad. A co inteligentniejsi zostaliby pastorami i pisali opasłe ksiażki przeciwko sobocie i za duszą nieśmiertelną. Dużo prościej jest utwierdzać się w tym, w co się wierzy, niż zmienić zdanie i przyznać sie do błędu. To po prostu boli. A jak się napisało na dany temat kilka książek, setkę artykułów i wygłosiło tysiąc kazań lub po prostu przekonywało do jedynie słusznej prawdy swoich znajomych, to aż wstyd później wyjść do ludzi i powiedzieć "myliłem się". Dlatego 99% chrześcijan zostaje w tym kościele w którym się nawrócili. Każda zmiana boli, a chrześcijanie, tak jak wszyscy ludzie, nie lubią bólu.

Pawel Jurewicz


List 8 z 27-10-2002 r.
Od:"Andrzej Sikora" <asikora@own.pl>, www
Do:<eliasz@yahoogroups.com>

> Renegat: człowiek wypierający się dotychczasowych przekonań, przechodzący na stronę przeciwnika; odstępca... (Słownik wyrazów obcych, PWN, 1996, s.v. "renegat").
> Alfred

Ja gwoli tych trzech kropek;)

Andrzej


List 9 z 17-11-2002 r.
Od:"Piotr Kotarba-Kaczor" <pkotarba@dekalog.pl>, www
Do:<eliasz@yahoogroups.com>

Słowo "renegat" jest mi bardzo bliskie, właśnie tak się czuję. Myślę, że tak również czuł się Jezus, apostołowie i prorocy w Starym Testamencie. Dzisiaj, kiedy krzyż wkłada na piersi wielu ludzi showbiznesu i przynależność do jakiegoś wyznania jest bardzo modna, gdyż pozwala podwyższyć swoje notowania w społeczeństwie, warto zastanowić się nad lekcją, jakiej udzielił Jezus w synagodze w Nazarecie. Gdy zobaczył u swoich słuchaczy niewiarę w to, że jest On Chrystusem i ich pychę przypomniał im dwa interesujące przypadki z historii.

  1. Eliasz i wdowa z Sarepty Sydońskiej,
  2. Elizeusz i trędowaty Naaman Syryjczyk.

Jego uwaga była bardzo trafna, że Bóg chroniąc Eliasza wybrał pogankę z okolic Sydonu miasta, skąd pochodziła Izabela żona Achaba. Jak Eliasz mógł się czuć bezpieczny w takim miejscu? Jednak tak było, a Pan błogosławił tej pogance i jej synowi. Ktoś dzisiaj mógłby kwestionować jego etykę. Jak to mieszkał u wdowy? To stwarzanie pozorów niemoralności! A jednak taka była wola Boża!

Historia z Naamanem jest również bardzo szokująca. Ten człowiek uwierzył, że może być uzdrowiony z trądu po tym, jak usłyszał słowa od swojej niewolnicy - dziewczynki żydowskiej porwanej na wojnie. Trochę to sobie wyobrażał po swojemu to spotkanie z prorokiem Elizeuszem, ale jaki był końcowy efekt? Naaman wrócił do swojego króla jako zdrowy, pozyskany dla Boga Izraela człowiek, a sługa Elizeusza nabawił się trądu.

Zbiorowy egoizm to straszny ślepy żywioł. Mieszkańcy Nazaretu chcieli zrzucić Jezusa ze skały, na którym leżało ich miasto. I wcale nie żartowali, zrobiliby to, gdyby nie Boża interwencja. Każdy człowiek z natury jest egoistą, nawet jeśli temu usilnie zaprzecza. Wbrew pozorom mamy większe problemy z naszą sprawiedliwością niż grzesznością - jak kiedyś bogobojny Job (Job. 40,14). Jeśli jednak w swym egoizmie spotkamy się w grupie, zaczyna się objawiać superegoizm. Tak było z poniżanymi przez Rzymian Żydami, tak jest z dyskryminowanymi adwentystami itp.

Nie ma jednak większego zaszczytu, jak samotnie kroczyć wraz z Chrystusem przeciwko egoistycznemu tłumowi religijnych niedowiarków i pyszałków.

To nie prawda, że Pan najbardziej zaszczycił Henocha i Eliasza zabierając ich za życia do nieba. Najbardziej zastał wyróżniony Jan Zanurzyciel, który został zamknięty w lochu za sprzeciwianie się cudzołożnemu związkowi Heroda i Herodiady. O jakże bardzo został poniżony ten człowiek, że ścięto mu głowę dla kaprysu cudzołożnej kobiety i jej posłusznej córki. A jednak w ten sposób jakże mocno przemawiają dzisiaj słowa Jezusa: "... a błogosławiony ten, który się mną nie zgorszy" (Mat. 11,6).

Kapłani mogli wtedy kiwać głową i mówić: "Widzisz kapłański renegacie? Mogłeś być kapłanem, pełnić zaszczytną służbę jak Twój ojciec Zachariasz. A co teraz pozostało Ci z pójścia za wiatrem na puszczy? Czy ten, którego nazwałeś Barankiem Bożym, ujął się za Tobą, aby wyciągnąć Cię z lochu? Choć teraz jest bardziej popularny niż ty byłeś, nic nie zrobił, aby ci pomóc. Zostawił cię ze słowami >>nadal wierz we Mnie<<".

Jednak to nie obojętność Jezusa na los Jana sprawiła, że nie ujął się za Janem. Miał On wobec niego wielki szacunek i stawiał go dużo wyżej ponad kapłanów i tłumy, które przychodziły się chrzcić lub tylko zobaczyć człowieka, który był głosem wołającego na pustyni. Jan nie był trzciną chwiejącą się na wietrze, tak postępowali kapłani idąc za tłumem, którym w sercu pogardzali. Nawet, gdy Jan już nie żył, bali się zaprzeczyć przed tłumem, że misja Jana miała czysto ludzkie pochodzenie - Jan nie uczynił żadnego cudu! (Mat. 21,25-26).

Tacy ludzie dzisiaj objawią dzieło Eliasza, który przygotowuje drogę na przyjście Chrystusa. Oni mówią: "Mnie musi ubywać, a On musi wzrastać. Kto ma oblubienicę, ten jest Oblubieńcem, a przyjaciel Oblubieńca widząc to raduje się i tej radości doświadczam w całej pełni"

Piotr Kotarba-Kaczor


List 10 z 19-11-2002 r.
Od:Sylwester Szady <sszady@Jezus.pl>
Do:eliasz@yahoogroups.com

Witaj Piotr Kotarba-Kaczor

Dnia nie 17. listopad 2002 18:21, na temat: "Re: [eliasz] renegat: kto to jest?" pisałeś:

> Słowo "renegat" jest mi bardzo bliskie, właśnie tak się czuję. Myślę, że tak również czuł się Jezus, apostołowie i prorocy w Starym Testamencie. Dzisiaj, kiedy krzyż wkłada na piersi wielu ludzi showbiznesu i przynależność do jakiegoś wyznania jest bardzo modna, gdyż pozwala podwyższyć swoje notowania w społeczeństwie, [ciach]

Myślę, że poniższy list dobrze koresponduje z tym wątkiem. Fragment wypowiedzi z innego forum dyskusyjnego, z całkiem innego tematu. Wypowiedz drugiego rozmówcy streściłem, ze zględu na brak zgody na cytowanie.

---

[Robert Piotrowski]
> zna Pan z pewnością tezę, którą można znaleźć jeszcze np. u kard. Newmana, że zanik religijności w krajach protestanckich tkwił niejako w samym protestantyźmie, że wewnętrzna logika rozwoju protestantyzmu prowadzi (przez demokratyzację religijności i poddanie wszystkich zasad religii pod osąd ludu) do powszechnej ateizacji. coś w tym może być, skoro demokratyzacja w gospodarce prowadzi do socjalizmu... to może i protestantyzacja: do ateizacji.

ROZMÓWCA DRUGI zgada się z powyższym, tłumacząć sytuację protestantyzmu większym indywidualizmem, wobec scalajacej wspólnotowości w kataolicyzmie (a jeszcze bardziej w judaiźmie).

> tak czy inaczej religijność gorzej się dziś trzyma na obszarze poprotestanckim niż na katolickim czy prawosławnym.

ROZMÓWCA DRUGI widzi tutaj skutek prawa Kopernika-Greshama, które tu zastosowane mogłoby oznaczć wypieranie lepszych, prawdziwszych religii (światopoglądów) przez gorsze.

> zasugerował Pan też, że katolicy dają się prowadzić jak barany. może po prostu uznają autorytet :)

ROZMÓWCA DRUGI wspomna, że znał kiedyś kościół (nie istniał w Polsce), którego nowy Pastor Generalny postanowił radykalnie zmienić doktrynalnie (wszystko robił stopniowo, metodą salami: najpierw zaczął wprowadzać elementy trynitarne, potem porzucił święcenie dorocznych sabatów, w końcu także cotygodniowego i diety biblijnej). Wydawało się, że to jest samobójcze, że ludzie po prostu odwrócą się od niego i powiedzą, że mają to w nosie. Niestety, większość pozostała przy nim, czego do dzisiaj wspominający nie może zrozumieć. Jeśli już ktoś robi taki krok, że się łączy z kościołem, który ma tak bardzo odrębną ideologię religijną jak święcenie sabatu (cotygodniowego i dorocznych), odrzuca trójcę świętą, przyjmuje dietę biblijną, to - uważał - wszystko to dokładnie przemyślał, a w rezultacie że żadne "nowości" religijne nie przejdą. Mylił się.

Końcowy wniosek. Większość wiernych, katolików i protestantów, to barany. Z tym, że procentowo u katolików jest tych baranów więcej.

---

Uwaga, ponieważ powyższy tekst został wystawiony bez pytania o pozwolenie na rozpowszechnianie, usunąłem nazwiska autorów, temat, nazwę forum i datę publikacji.

Z poważaniem, Sylwek


List 11 z 26-10-2002 r.
Od:"Leszek" <kasles@go2.pl>, www
Do:<eliasz@yahoogroups.com>

> Tylko jeden kościół na świecie spełnia te biblijne kryteria. Jest nim Kościół Adwentystów Dnia Siódmego.

Kiedy przeczytałem ten akapit to mnie przeszły ciarki, aż strach czytać dalej.

Leszek


List 12 z 27-10-2002 r.
Od:"Pawel Jurewicz" <state_no_thank_you@wp.pl>, www
Do:<eliasz@yahoogroups.com>

> Tylko jeden kościół na świecie spełnia te biblijne kryteria. Jest nim Kościół Adwentystów Dnia Siódmego.

Jak czytam takie rzeczy to mi się coś robi w środku. Jakbym słyszał Radio Maryja. Ani ADS to kościół (tylko organizacja), ani on ma takie strasznie biblijne nauki. Powstał na bazie zwiedzenia (fałszywej przepowiedni o końcu świata), do którego to zwiedzenia - kilku gości, którzy nie potrafili przyznać się do błędu i wziąć na siebie odpowiedzialność za swój grzech - dorobiło ideologię o niebieskiej świątyni. (Tak samo zrobili SJ, gdy Chrystus w 1914 nie przyszedł. "On przyszedł tylko niewidzialnie".) Oczywiście do wszystkiego można dodać uduchowioną ideologię o próbie i takich tam, ale mi się wszystko w środku przewraca, gdy iluś tam ludzi odeszło od Boga lub popełniło samobójstwo. Wstyd i hańba.

> Apokalipsa zapowiada, że diabeł będzie atakować ten kościół z wściekłością (Ap.12:17).

Skąd pomysł, że "resztka" to jakakolwiek organizacja?

> Z taką samą zajadłością atakował służbę Jezusa Chrystusa, a więc od wewnątrz i od zewnątrz: od wewnątrz za pośrednictwem zdrajców, takich jak Judasz, a od zewnątrz za sprawą herodian, saduceuszy i faryzeuszy, a więc władz sekularnych i religijnych.

Obie powyższe wypowiedzi wprost stawiają Sylwka, mnie czy kogokolwiek kto krytykuje "nieomylny jedynie słuszny KADS" w roli sług szatana. Jednym słowem ta aluzja jest szyta tak grubymi nićmi, że aż wstyd, że jej autor prosi sługę diabła i Judasza (Sylwka), żeby umieścił ten artykuł na swojej stronie. Ja bym się pod ziemię zapadł ze wstydu na Twoim miejscu Alfredzie.

> Nie może więc dziwić to, że diabeł wykorzystuje rozmaitych renegatów, aby atakowali ten kościół od wewnątrz, a także akcji ze strony władz religijnych i sekularnych, które zjednoczy opozycja wobec niektórych biblijnych prawd głoszonych przez Kościół Adwentystów Dnia Siódmego. Lud Boży wytrwa jednak do końca w wierności wobec przykazań Bożych (Ap.14:12), gdyż Jezus pozostanie u jego sterów, wspierając go w misji, którą mu zlecił.

Napisane to zostało z uniesieniem godnym proroka. Z prorokami się nie polemizuje. Myślę, że czas pokaże, z czyjego natchnienia wypowiadał ten prorok swoje słowa. Najpóźniej w niebie dowiemy się na ile te słowa są prawdziwe.

Współczuję tylko Sylwkowi, że musiał czytać coś takiego.

Chciałem Cię też z głębi serca ostrzec Alfredzie. Jak słusznie to zinterpretowałeś w swoim artykule, "Bluźnierstwo przeciw Duchowi" polega na tym, że kogoś kto mówi (pisze) z Ducha Bożego nazywa się opętanym lub natchnionym przez szatana. Dlatego tak naprawdę, to lepiej byłoby dla Ciebie, żebyś miał słuszność i żebyśmy z Sylwkiem byli sługami szatana. Bo albo Twoje słowa są natchnionym proroctwem, albo są na granicy bluźnierstwa przeciw Duchowi. Ufam, że jej nie przekroczyłeś...

Pawel Jurewicz


List 13 z 27-10-2002 r.
Od:"Piotr Kotarba-Kaczor" <pkotarba@dekalog.pl>, www
Do:<eliasz@yahoogroups.com>

Po przeczytaniu poniższych słów, przypomniałem sobie pewną rozmowę z jednym z moich przełożonych w kaznodziejstwie, jak jeszcze pracowałem jako "ksiądz diecezjalny". Rozmawialiśmy przez telefon i gdy ja mówiłem o nieprawidłowościach, jakie dostrzegam z instytucji KADS domagając się naprawy. Nagle usłyszałem w słuchawce słowa: "Nie walcz z kościołem!". Zabrzmiało to dla mnie bardzo dziwnie. Ja czułem się wtedy bardzo blisko związany z wszystkim tym, co mogłem wtedy wiązać z tym słowem "kościół". Poczułem się, jakbym nagle wyrzucony na zewnątrz, a przecież nadal w nim jestem. Czuję się w pełni Adwentystą Dnia Siódmego i wierzę, że tak będzie nawet, jeśli zostanę pozbawiony członkostwa w zborze KADS.

Rozumię Fredzie, że artykułów czy kazań nie pisze się z myślą o jednej osobie, ale pisze się go do wielorakiego użytku i można nim dołożyć wiele razy wielu osobom. Stąd nie przypadkowo te trzy artykuły w tym czasie. Myślę, że mój artykuł pt. "Szatańska projekcja" przedstawia drugą stronę tego medalu. Jest on na http://ruchadwentu.dekalog.pl/. Polecam również artykuł pt. "Ostatki". To samo mogę napisać na ten temat, nie pisałem go dla jednej osoby :)))

Piotr Kotarba-Kaczor


List 14 z 28-11-2002 r.
Od:"Piotr Kotarba-Kaczor" <pkotarba@dekalog.pl>, www
Do:<eliasz@yahoogroups.com>

RENEGACI WSZYSTKICH KRAJÓW ŁĄCZCIE SIĘ ! ...

  1. Biada temu, który nazywa innych renegatem tylko dlatego, że robią tak inni.
  2. Biada temu, kto wspiera budowę piramidy odwróconego trójkąta, gdzie liczy się bardziej organizacja niż jej zwykły szeregowy członek, może biedny i skromny, ale nie głupi.
  3. Biada temu, kto każe innemu pracować bez zapłaty, a sam ma daczę za miastem i jeździ po całym świecie za nie swoje pieniądze.
  4. Biada temu, kto mówi innym: wierz w Chrystusa i żyj według Jego nauki, a sam nie wierzy i żyje w kłamstwie dla zysku.
  5. Biada renegatom, którzy odrzucili Królestwo Boże, aby budować swój własny autorytet w świecie oraz w tym, co sami nazwali Kościołem.
  6. Biada ludzkim najemnikom, którzy wypinają pierś dla orderów zamiast cierpieć wraz z Chrystusem i tymi, którzy są Mu wierni.
  7. Biada renegatom, którzy zaprzysięgają nieświadomych i szczerych ludzi, aby budować gmach ludzkiej organizacji, w której jeden ogląda się na drugiego, zamiast żyć i postępować zgodnie z własnym sumieniem w Duchu Świętym.
  8. Biada tym, którzy stali się odstępcami Chrystusa, którzy zaparli się jedynej Ewangelii i kują kajdany praw ludzkich, aby krępować nimi tych, którzy za wzór przyjęli Jezusa i chcą kierować się w życiu Pismem Świętym.
  9. Biada renegaci Chrystusa, którzy się teraz śmiejecie, gdyż wkrótce okryjecie się wzgardą i poniżeniem całego ludu Bożego, gdyż nie trzymacie się dróg Pana i jesteście stronniczy przy stosowaniu Prawa.
  10. Biada tym, którzy realizują podstępnie zasadę "cel uświęca środki" oraz "dziel i rządź".
  11. Biada temu, który mówi, że jest "bratem", ale w sercu czuje się jego "królem".
  12. Biada "niezastąpionym" renegatom, bez których nie mógłby się kręcić skomplikowany mechanizm manipulacji ludźmi, gdzie każdy jest tylko małym trybikiem, który kręci się w odpowiednim kierunku i nie widzi, kto naprawdę porusza całą tą machiną.

...ABY OTRZYMAĆ Z RĘKI PANA KIELICH GNIEWU BOŻEGO!

Piotr Kotarba-Kaczor


List 15 z 28-11-2002 r.
Od:"Piotr Kotarba-Kaczor" <pkotarba@dekalog.pl>, www
Do:<eliasz@yahoogroups.com>

Już od kilku lat czuję, jak ten wulkan oburzenia zaczyna się we mnie budzić, czasami niektórzy mieli okazję widzieć, jak trudno mi jest znieść to, co obserwuję i co tak bardzo klóci się z moim zrozumieniem chrystianizmu. Pisząc poniższe słowa nie było nic, co w tym momencie skłoniło mnie do napisania tych słów, nosiłem już je od dawna w moim sercu. Potrzeba było jednak czasu, abym moje myśli zwerbalizował.

Gdy nawróciłem się, przez kilka miesięcy doświadczałem dziwnego stanu, prawie nie dostrzegałem zła wsród wierzących. Jednak w pewnym momencie, jakby spadły mi z oczu łuski, chciałem opuścić mury seminarium i społeczność adwentową i pracować dla Chrystusa indywidualnie, jak ten człowiek z Łuk. 9,49-50. Jeden z kaznodziejów widząc jak jestem zielony na twarzy z postu i ze zgryzoty powstrzmał mnie przed tym krokiem. Zatoczyłem koło przez te kilkanaście lat i jestem w tym samym miejscu.

Ten stan spowodował, że zatopiłem się w studium Słowa Bożgo, które mnie pochłonęło. Szukałem odpowiedzi, dlaczego jest tak źle z praktyką chrystianizmu. Wtedy odkryłem prawdę o usprawiedliwieniu z łaski przez wiarę. Byłem zdumiony, że prawie nikt tego nie głosi, a ja widziałem tę naukę niemal w każdym rozdziale Biblii. Gdy zaczynałem pracę kaznodziejską w 1988 roku była szczególna ogólnopolska konferencja kaznodziejów poświęcona pamiętnej konferencji sto lat wcześniej w Minneapolis. Wydawało się, że wkraczamy w nowy wymiar duchowej rzeczywistości. Co rok było jednak coraz gorzej.

Piotr Kotarba-Kaczor


List 16 z 20-01-2003 r.
Od:"Wojciech D." <voitas@poczta.fm>, www
Do:<sszady@own.pl>

Witaj Sylwku,

Przeczytałem nie nowy już artykuł z Twojej strony : "LAIK I RENEGAT - DIALOGI, CZYLI KTO JEST KIM" zresztą, czytałem go już chyba do tej pory ze trzy razy. Zastanawiałem się nad tym różnie i mam krótkie wnioski. Moim zdaniem zauważyłem, że tyle jest "pism świętych" - ilu wiernych. Każdy odbiera to samo zdanie nieco inaczej. Nawet jeśli tego nie artykułuje - to i tak zachodzą w nas różne wewnętrzne sprzeczności. Czasami widzę to prosto przy czytaniu niektórych artykułów w internecie, niby cytowany jest ten sam fragment Biblii - ale jak różne są komentarze;-). I co tu jest niedoskonałe, skąd biorą się animozje i różnice? Wiadomo. To nie Pismo jest tu niedoskonałe, ale człowiek. Cóż, Pismo - fakt - jest Słowem natchnionym, ale zapisanym ludzką niedoskonałą ręką, tłumaczone przez wieki przez niedoskonałych tłumaczy o różnej wiedzy. O różnych poglądach. Są takie miejsca w Piśmie, gdzie jeden przecinek zmienia sens wypowiedzi... Znamienne jest także to, iż w przeszłości wogóle, ludzie porozumiewali się językiem symbolicznym – często nie tak dosłownym – jak dziś… Język, nazywanie czegokolwiek – było tajemnicą i czymś wyjątkowym – nie mowiąc już o sztuce zapisywania tychże wypowiedzi czy też tajemnic. Często odbierając dosłownie przekaz z dalekiej przeszłości – a takim ponadczasowym przekazem jest Pismo – nie jestem do końca pewien, czy odbieramy efekt zamierzony. I stąd taka różnorodność w odbiorze i identyfikacji myśli biblijnej. To tylko przykład. Ale to tylko dygresja.

Do czego zmierzam? Oto cyt:"diabeł wykorzystuje rozmaitych renegatów, aby atakowali ten kościół od wewnątrz" - nie wiadomo, o jaki kościół chodzi, bo czy jest ktoś na Ziemi, kto uzurpuje sobie prawo do BOSKIEJ WIEDZY - który kościoł jest właściwy, a który nie, a może członków wszystkich pozostałych należałoby zgładzić poprostu? Czy tego nauczał Mesjasz?! Ja myślę, że chodzi tu o Kościół Mesjański , do którego sam Nauczyciel powołuje wiernych, bez udziału decyzji naszych ziemskich „autorytetów teologicznych”.

Mesjasz nauczał, by kochać również POGAN, a nawet bardziej, (szczególniej), bo oni potrzebują większej, miłości aby zwrócili się ku BOGU. Zawsze miałem trudności w znalezieniu kogoś, kto nauczałby o harmonii Boga z ludźmi i Ludzi z Ludźmi i Ludzi z innymi owocami stworzenia... i jak tylko usłyszę, że jakikolwiek kościół czy grupa czy organizacja  głosi, że posiada jedyną możliwą wiedzę, jedyną prawidłową interpretację i wogóle jest wyjątkowa!!! - TO JEST CHORE, NIEBEZPIECZNE i jest taka organizacja dla mnie spalona. Ludzie myślcie - to nie boli! RELIGIO-RATIONALIS!. A tak niewiele brakowało, że oddałbym swoje dzieci w pasterską opiekę właśnie pod skrzydła KADS... no tak... z deszczu (KRK) ...Pod rynnę.
Wiem jedno - muszę JE OCHRONIĆ PRZED NIEBEZPIECZNĄ INDOKTRYNACJĄ z jakiejkolwiek strony - tak ja to czuję - tak mi podpowiada Duch - i tak staram się czynić.

Myślę, że prawdziwy chrześcijanin, a szczególnie taki, który uważa SIEBIE ZA WYBRAŃCA (!!!) powinien wiedzieć, że to właśnie w takich momentach najbardziej - w momentach zwątpienia i trudu braterska pomoc jest potrzebna! KONIECZNA. I potrzebna jest tolerancja, miłość i zrozumienie:-) To są nauki Mesjasza, a jeśli ktokolwiek odwraca się to... Ja powiem tak do „pasterzy” : „Ja jestem dobry pasterz. Dobry pasterz życie swoje kładzie za owce. Najemnik, który nie jest pasterzem, do którego owce nie należą, widząc wilka nadchodzącego, porzuca owce i ucieka, a wilk porywa je i rozprasza. Ponieważ jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach”.

Myślę, że każdy chrześcijanin, chrystianin czy też ktokolwiek, kto mieni sie naśladowcą Biblii powinien uszanować Twoją decyzję i tym bardziej starać się traktować po przyjacielsku, z dawnego grona - choćby dlatego, aby okazać Ci, że faktycznie mimo różnic interpretacyjnych zasadniczo kierują się zasadami miłością i tolerancją bliźniego... A może to są zbyt wielkie słowa niemożliwe do realizacji? To chyba brak wiary po prostu. Brak wierności Bogu, brak pewności jego urzeczywistnienia - popycha nas w ramiona ziemskich kościołów, poszukujemy w ich ramach potwierdzenia i zagłuszenia naszego strachu i poczucia winy... To tylko moje myśli. Nic więcej. Wiem, że zjednoczenie w modlitwie (Mat.18;19-20) jest istotne, ale niekonieczne pod auspicjami jakiejkolwiek zchierarchizowanej organizacji! Jedynie w szczerości serc naszych! Ja pragnę bezpośredniego kontaktu z SACRUM. Jeśli nie mogę być ateistą, jeśli nie buddystą czy szintoistą – jeśli XXXX Jest – jest mi najbliższy – jeśli nauki jego Posłańca są drogie mojemu sercu – to chcę wpuścić GO w całości, za głosem Nauczyciela: Wy we Mnie, Ja w Ojcu, a Ojciec w Was… Amen.

I jeszcze jedno – w rozumieniu definicji – jesteś renegatem (odstępcą) kościoła_organizacji KADS, ale nie jesteś renegatem Bożym – wręcz przeciwnie! Myślę, że wiekszość ziemskich organizacji, kościołów uzurpuje sobie prawo do pośrednictwa między człowiekiem, a Bogiem - a powinien każdy chrześcijanin pamiętać – że: „JA JESTEM droga i prawda i żywot i nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie” (Jan14;6) – więc? Tylko Jeden jest pośrednik – Mesjasz, choć ja to rozumiem w ten sposób, ze „przeze mnie” – znaczy – „przez wypełnianie moich nauk”, przez „naśladowanie mnie”. I dalej zacytuje słowa Mesjasza, które dają ludziom wielkiej wiary poteżną moc do rąk (Jan14;12-15). Takie odkrycia, jak to minn. bardzo mnie energetyzuje! A co do pośredników ziemskich… no cóż, ekonomia jest bezwzględna – trzeba wyjść na swoje – a pośrednicy zarabiają zwykle najwięcej;-), nic nie produkując, jedynie przenosząc SŁOWO już istniejące do serc owieczek. Chmmm… późno już, może, dlatego nie do końca wyrażam się tak jakbym chciał. Ale próbuje przynajmniej;-). W każdym bądź razie, nie chciałem NIKOGO urazić nawet ostrzejrzymi wypowiedziami. Wiem, że Małgosia jest Adwentystką i to od dawna bardzo szanuję. Najważniejsze jest BYĆ DZIECKIEM BOŻYM i spełniać wolę Pana zgodnie ze swoim sumieniem, a nie wolę jakiejś organizacji, mając przy tym choć odrobinkę wątpliwości.

Ach, nie wiem, czy to istotne – ale właśnie w ostatni szabat usunąłem GRANICE w swoim Piśmie – pomiędzy starym, a nowym, mianowicie te sztucznie rozgraniczajacą Słowo stronę (!).

Życzę Ci Sylwku dobrego zdrowia, a nam wszystkim takiej jakości życia, abyśmy podobali się Panu!

Z poważaniem
Wojciech.

 

Wybór aforyzmów Lwa Tołstoja

Kolejność cytatów przypadkowa z "Aforyzmy", PIW Warszawa 1978.

  1. Nic tak nie odciąga ludzi od prawdy, jak bezmyślne naśladowanie tego, co robią wszyscy.
  2. Nie bój się niewiedzy, lecz wiedzy fałszywej.
  3. Lepiej nic nie wiedzieć, niż uważać za prawdę to, co jest nieprawdą
  4. Nic tak nie ogranicza prawdziwej wiedzy jak przekonanie, że się wie to, czego się nie wie.
  5. Główną przeszkodą w poznawaniu prawdy stanowi nie kłamstwo, lecz iluzja prawdy.
  6. Nawet jeśli ten kto mówi jest głupcem - słuchaczu bądź mądry!
  7. Problemy rozwiązuje się nie w dyskusjach, lecz w samotnej kontemplacji.
  8. Główną różnicę między ludźmi stanowi to, w jakim stopniu żyją oni według własnych myśli, a w jakim według cudzych.
  9. Mniej czytajcie, mniej się uczcie, więcej myślcie.
  10. Nic tak nie zagłusza sumienia jak myśl, że rację ma nie ono, lecz większość ludzi.
  11. Strzeż się początków zła. Głos wewnętrzny je wskaże: poczujesz wstyd i niepewność.
  12. Wszelki grzech wypływa z niewiedzy.
  13. Grzeszyć jest rzeczą ludzką, usprawiedliwiać swój grzech - szatańską.
  14. Każdy grzech bierze początek w myślach.
  15. Grzech nie przestaje być grzechem dlatego, że wielu ludzi popełnia go i jeszcze się nim chwali.
  16. Zaślepienie nie jest jeszcze zbrodnią, każde jednak do niej prowadzi.
  17. Łatwiej oświecić najgłupszego człowieka niż dumnego.
  18. Człowiek doskonalący się w pokorze podobny jest do wychodzącego z podziemia. Im wyżej, tym więcej światła wokół niego.
  19. Różnica między człowiekiem dobrym i złym polega nie na tym, że jeden mało, a drugi dużo grzeszy, lecz na tym, że jeden zna swe grzechy i walczy z nimi, drugi zaś - nie.
  20. Lepiej jest wiedzieć mniej niż można, niźli więcej niż trzeba.
  21. Tylko błędy i kłamstwa wymagają dodatkowych argumentów. Prawda może być samotna.
  22. Niezawodną oznaką prawdy jest prostota i jasność. Kłamstwo zawsze bywa skomplikowane, wymyślne i wielosłowne.
  23. Wiara polega nie na tym, aby wiedzieć, co było, będzie czy jest, lecz na tym, aby wiedzieć co każdy człowiek czynić powinien.
  24. Wiara nie jest ufnością, lecz uświadomieniem sobie prawdy, i dlatego nie posiada jeszcze wiary człowiek, który zaufał temu, co mu powiedziano.
  25. Im więcej ludzi wierzy w to samo, tym ostrożniej należy odnosić się do takiej wiary.
  26. Prawdziwa religia nie jest religią rozumu, ale nie może być sprzeczna z rozumem.
  27. Oddawanie komuś na własność swej myśli jest bardziej poniżającą niewolą niż oddawanie ciała.

Opracował: Sylwester Szady

Zapraszam do dzielenia się opiniami za pośrednictwem email lub tego formularza. Proszę o dopisek, czy komentarz może być wystawiony na WWW.

Artykuł przygotowany do druku w pliku RTF (105 KB). - wersja z 30.11.2002 r. bez listu 16-tego.


kontak z autorem serwisu
Sylwestrem Szady

©  Dzisiejszy Eliasz, 1998-2002 http://eliasz.dekalog.pl


Wystawiono: 2002.11.30, ostatnie zmiany: 2003.02.05.

początek | strona główna | odtwarzanie MIDI | dodaj do ulubionych | rekomenduj znajomym | St@rtuj z Eliaszem