poprzedninastepny

linki autorzy opracowań książki kontakt lista tematyczna lista chronologiczna strona główna


Dyskusja z artykułem:
Otto Heit - "Adwentyści dnia siódmego"

Sylwestra Szady, Zamość, 1999-07-22

Spróbuję zająć stanowisko wobec wszystkich zarzutów i przeinaczeń, insynuacji i kłamstw (za wyjątkiem tych , które przegapię ;-) wobec Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego (dalej KADS) jakie zawarł Otto Heit w artykule "Adwentyści dnia siódmego". Jest to już moja druga odpowiedz, pierwszą zdjąłem ze strony "Dzisiejszy Eliasz" gdyż autor (jak się później okazało, ktoś ko podobno repezentuje stanowisko autora) nie zgodził się z jej formą. Pierwotnie swoje uwagi - jednoznacznie je wyróżniając - wstawiłem w oryginalny tekst. Styl ten jest powszechnie stosowany: w poczcie elektronicznej, listach dyskusyjnych, przy grupowym tworzeniu elektronicznych dokumentów. Według prawników nie naruszyłem prawa autorskiego. Osobiście uważam tamtą wersję za ciekawszą, zainteresowani treścią i formą niech mi przyślą e-maila - będę ją indywidualnie udostępniał.

Wszystkie cytaty z artykułu Otto Heit'a wyróżniłem formatowaniem takim jak w tym zdaniu.

1. Sekta

Pierwszy z zarzutów, wyjaśnia intencje autora.cyt:

Tworzą własne wyznanie (kościół), twierdzą że opierają naukę swą na Piśmie Świętym,

Można wyczuć w tym zdaniu myśl, że Kościół Adwentystów Dnia Siódmego jest naszym wymysłem, że nie jest częścią ciała Chrystusowego, a niewinny wyraz "twierdzą" sączyć zaczyna myśl, że nauka mojego kościoła nie opiera się na Piśmie Świętym, że jest tylko naszym twierdzeniem, nie mającym uzasadnienia w Słowie Bożym. Według mnie jest to podstawowe założenie, które autor próbował "sprzedać".

2. Powierzchowność

Proszę zwrócić uwagę na pozostałą część wcześniej cytowanego zdania:

budują bardzo okazałe świątynie, lubują się w malowidłach, malują obrazy Mojżesza, proroków, aniołów i samego Pana (czyli osób, których nikt z nich nie mógł widzieć w ciele)

Nie widziałem wielu naszych miejsc modlitwy, tylko w Krakowie, Poznaniu, Lublinie, Zakopanem, Bielsku-Białym, Wiśle, Zamościu - w pierwszych trzech miejscach w których byłem są to pomieszczenia wewnątrz kamienic starego miasta, pozostałe to oddzielne budynki o wyglądzie świeckich domów lub świetlic (w przypadku Wisły i Zakopanego trochę przesadzam), w każdym razie bez szyldu informującego o istnieniu w danym budynku kaplicy trudno byłoby w nim rozpoznać obiekt sakralny. Jeszcze większym bałamuctwem jest posądzanie o malowidła, obrazy - tego po prostu nie ma. Niezależnie od tego, autor nie wprost sugeruje, że gdyby takie obrazy były to naruszałoby to II Przykazanie Boże. Oryginalna treść tego przykazania zawartego w 2 Mojż, 4-5, napisanego osobiście palcem Bożym brzmi:

Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego co jest na ziemi nisko ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. Okazuję zaś łaskę do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań

Zakaz dotyczy sporządzania podobizn dla oddawania im czci, a nie sporządzania jakichkolwiek malunków. Kościół raczej oskarża się o zbytnie akcentowanie niezmienności i aktualności Dekalogu. Więcej w artykule Władysława Kosowskiego: "Dekalog, ale który".

3. Duchowni i świeccy

Jeśli wcześniej cytowane opinie Otto Heita kwalifikowałem jako insynuacje, to poniższą uważam za jednoznaczne kłamstwo:

Dzielą swych wyznawców na duchownych (kler) i laików.

Wszyscy należą do "królewskiego kapłaństwa" jednakże praktycznie nastąpiło takie zróżnicowanie wśród wyznawców jakie występuje we współczesnych kościołach protestanckich. Człowiek poświęcający cały swój czas i siły, dzień w dzień krzątający się wokół spraw Pana oraz otrzymujący za to wynagrodzenie z kasy kościoła nazywa się pastorem. Uważam, że wzorce dla takiej funkcji widać w listach apostolskich. Osobiście ubolewam, że pastor zamiast zdobywać dusze dla Jezusa na dziewiczych terenach, dużo czasu marnuje na opiekę nad zborem, piastując starym i nowym członkom. Ale to temat na inną bajkę :-)

4. Nazwa kościoła

Oczekują drugiego przybycia Pana, stąd także ich {nie wypływająca z Pisma} nazwa "adwentyści" (z łacińskiego "adventus"- przybycie),

Podobnie jak w punkcie pierwszym jest tu ukryta szpilka: "nie wynikająca z Pisma". Historia ludu Bożego Starego i Nowego Testamentu jest ciągłym oczekiwaniem na Zbawiciela. Od Edenu czekano kilka tysięcy lat na przyjście Baranka Bożego - Mesjasza, od Golgoty już prawie 2 tysiące lat czekamy na rychłe, drugie przyjście "Króla królów", kończące historię grzechu. Powszechnie przyjęty termin trójca na nazwanie jedności Osób Bóstwa też nie ma rodowodu Biblijnego.

5. Rola kobiet

A kobiety (śladem ich założycielki Ellen G. White) odgrywają w ich życiu religijnym ważną rolę. Głoszą swą naukę bez nakrycia głowy,

Wiem, że "Bóg nie na względu na osobę", płeć, rasę, język, itd. Udział kobiet w życiu zborów jest według dzisiejszych standardów normalny i naturalny. Osobiście i najprawdopodobniej mylnie w kwestii przychodzenia kobiet na nabożeństwa bez nakrycia głowy, uważam na podstawie mojego zrozumienia Biblii, że winny podczas nabożeństw nosić nakrycie głowy oraz nie zabierać na nich głosu - jestem w tym poglądzie odosobniony.

wiele z nich nosi krótkie po męsku strzyżone włosy i "miniskirts" (krótkie sukienki przykrywające tylko biodra).

W tym roku widziałem bodaj dwie takie fryzury w na młodzieżowym adwenystycznym kampie w Zatoniu na którym byli nie tylko adwentyści, jednak nie pytałem dziewczyn o ich przynależność konfesyjną. Do "miniskirts" - szkoda słów.

6. Pokarmy

Ogólnie potępiane jest u nich jedzenie mięsa, picie napojów alkoholowych, palenie tytoniu.

Jeżeli od terminem mięso rozumieć wieprzowinę, to tak. Nauka Biblii w tej sprawie jest jednoznaczna, wprowadza podział pokarmów (mięs) na czyste i nieczyste. Dla szczegółów odsyłam do 3 Mojż. 11,1-47. Kościół jednak faktycznie zaleca dietę bezmięsną, jako zdrowszą i bezpieczniejszą z powodu coraz częściej występujących chorób zwierząt. Wkrótce udostępnię opracowanie dyskusji, która odbyła się na chrześcijańskim formum dyskusyjnym, dotycząca powyższych kwestii, chętnie zamieszczę czyjąś pracę.

7. Wydany werdykty.

Przed przedstawieniem jakiegokolwiek dowodu autor jest "szczodry w sądzeniu":

Mimo zapewniania, że ściśle trzymają się Biblii, niektóre podstawy ich nauki nie dają uzgodnić się z nauką Pisma Świętego, inne wręcz jemu wyraźnie się sprzeciwiają i wprowadzają w błąd wielu szukających prawdy.

Przyjrzymy się kolejnym "dowodom".

Autor generalnie poprawnie nakreśla początki ruchu adwentowego, nie odmawiając sobie uszczypliwości wobec Williama Milera i Ellen G. White.

Początek swój mieli w pierwszej połowie XIX w. Dał go im niejaki William Miller ur. w r. l782 w Pittsfield w stanie Massachussetts w Ameryce, jednak adwentyzm w formie, w jakiej spotykamy go dzisiaj, zapoczątkowała amerykańska kobieta Ellen White, współpracowniczka Millera.

Proszę porównać daty: W.Miller (1782-1849), E.G.White (1827-1915), w 1844 r. on miał 52 lat, ona 17 lat, po rozczarowaniu żył odsuwając się od świata jeszcze pięć lat. Nie jestem jej biografem, ale bodaj, że się nie spotkali.

W stosunku do Milera:

Z czasem jednak sam zaczął czytać Biblię, [...] przeżył coś w rodzaju odrodzenia duchowego i oznajmiał, że Jezus Chrystus stał się jego Zbawcą.

Oj nieładnie, nieładnie tak sądzić. Czy życie tego sługi Bożego upoważnia do powątpiewania w prawdziwość jego nawrócenia? Dalej. Czy autor czytał radę apostaoła Pawła:

1 Kor. 4:5
Przeto nie sądźcie przed czasem, dopóki nie przyjdzie Pan, który ujawni to, co ukryte w ciemności, i objawi zamysły serc; a wtedy każdy otrzyma pochwałę od Boga.
(BW)

Jego dociekania doprowadziły go tak daleko, że spróbował ustalić dokładną datę adwentu (powtórnego przyjścia).

To nie tak, głoszenie rychłego powrotu Pana było skutkiem a nie przyczyną studiowania Słowa Bożego.

Jako podstawowy punkt do swoich kalkulacji wybrał sobie werset z księgi Daniela 8:14, Wymienioną tam liczbę dni wziął za liczbę lat, co po swoim skalkulowaniu dało mu liczbę 1843, czyli "rok" w którym adwent miał nastąpić

Właściwie wyliczono czas i rodzaj posługi Zbawiciela, ale źle ją umiejscowiono i zrozumiano. Dzisiaj nie trzeba nadzwyczajnych zdolności by prześledzić i sprawdzić poprawność wyliczeń. W maksymalnym uproszczeniu i skrócie piszę w tym fragmencie elektronicznej broszury "Dzisiaj Eliasz też działa".

Podawano nawet porę roku (wiosnę), a niektórzy jego doradcy także dzień (o którym, wspomnijmy tutaj, tylko sam Bóg wie, Mt 24:36; 25:13; Mk 13:32)

Też tego nie pojmuję. Bywało w historii ludu Bożego, że zwiastuni (prorocy??) zapowiadali wydarzenia które wypełniały sie inaczej niż oni sami sądzili.

Ruch objął wielokrotnie większą liczbe ludzi niż podaje autor, nie tylko w Ameryce, ponieważ niezależnie od Milera inni doszli do podobnych jak on wniosków i głosili poselstwo sądu w Europie, Azji i Afryce.

[...] wielu z tych tak polegało na przepowiedniach Millera, że zaniechali zasiewów na rok następny, zabierali dzieci ze szkół itp

Fakt takie tragedie miały miejsce, jednak odosobnione, ponieważ zgodnie z maksymą M. Lutra nauczali zasady: "żyj jakbyś miał umrzeć jutro, pracuj jakbyś miał żyć tysiące lat".

Gdy się jednak okazało, że w roku tym przepowiednia nie spełniła się, nastąpiło wielkie rozczarowanie. Dochodziło do tego, te kilku popełniło nawet samobójstwo

Dzieki za sprawiedliwość, że nie pisze autor wielu, jednak szkoda tych kilku.

Z żalem stwierdzić musimy, że w pismach swoich kobieta ta podaje dużo myśli niezgodnych z nauką Pisma Świętego, a niektóre z nich nawet są bluźniercze

Pięknie, pięknie - może jakieś przykłady.

Ona sama uważa się za prorokinię, za co uważają ją także dzisiejsi adwentyści, podczas gdy chrześcijanie polegać mają tylko na proroctwach podanych w Biblii

Bóg obiecuje szczególne wylanie darów Ducha Świętego szczególnie daru proroctwa (Joel 3,1; Obj. 19,10) w czasach poprzedzających bliskie, powtórne przyjście Pana. Nie po to Pan wysyłał proroków by lekceważono posłanie proroka. Oto rady Słowa Bożego:

(1 Tes. 5,19-22 ) "Ducha nie gaście. Proroctw nie lekceważcie. Wszystkiego doświadczajcie, co dobre tego się trzymajcie, Od wszelkiego rodzaju zła z dala się trzymajcie", (2 Kron. 20:20) "Zawierzcie Panu, Bogu waszemu, a ostaniecie się! Zawierzcie jego prorokom, a poszczęści się wam."

Kto dziś uważa się za proroka na równi z prorokami biblijnymi, ten dokłada do Pisma Świętego i zmienia je (Gal 1:7,8; Obj 22:18,19)

Jedna z cech rozpoznawczych kościoła ostatków, tzw. resztki jest obdarzenie go przez Boga darem proroczym (Obj. 12,17 i 19,10), jej pisma nie maja charakteru kanonicznych i nie są podstawą wiary - problem leży nie w obecności proroka lecz w jego weryfikacji. Temat jest przedstawiony w kilku artykułach.

Dzisiejsi adwentyści twierdzą, że kto odrzuca jej wizje, ten odrzuca także Pismo Święte

Pierwsze słyszę, może wypadałoby wskazać jakieś źródło, najlepiej oficjalne z KADS.

Ale i ona sama o swoich wizjach i słowach twierdzi, że "To nie mylący się śmiertelnik, ale Bóg przemawiał" ("Świadectwa" = "Testimonies", tom III, str.257)

Mam polskie wydanie, dlatego trudno mi znaleźć ten cytat a tym bardziej sprawdzić kontekst - jednak jeśli kościół i osobiście każdy z wierzących w świetle Pisma Świętego rozpoznał właściwego ducha - Ducha Bożego, to jak inaczej może mówić?

Pewien pastor (Rev. DM Canright) po 28 latach pracy wśród adwentystów i obcowania z nią nie zgadzał się z tym twierdzeniem, bo sam widział jak ona zmieniała słowa, całe zdania i nawet treść tego co pisała, często prosiła męża o przejrzenie manuskryptu, po czym wymazywała całe zdania i wpisywała nowe podane przez niego.

Prorok to nie maszyna do pisania w ręku Boga, ale człowiek natchniony, nie była nieomylna, jej zrozumienie wizji pogłębiało się.

Wiele materiału przepisywała żywcem z książek innych autorów, którzy nie mieli nic wspólnego z adwentyzmem, przypisując samej sobie autorstwo, głównie w książce "The Great Controversy" - "Wielki spór" [albo "Wielki Bój"])

Podobno taka była ówczesna praktyka, bodaj pierwsze wydanie tej książki nie zawierało takich wstawek.

Po nie wypełnieniu się proroctwa Millera, po raz drugi, zebrała się pewna grupa adwentystów, która przy wydatnej pomocy Ellen White starała się znaleźć jakieś wyjście dla usprawiedliwienia wielkiego niepowodzenia.

[proroctwo wypełniło się, z tym że nie to się wydarzyło czego oni się spodziewali lecz to co Bóg zamierzył - częsty przypadek w Pismie Swietym]

I po długich szperaniach w Biblii poszukiwacze doszli do wniosku, że Miller miał rację jeśli chodziło o datę powtórnego przyjścia Chrystusa, ale omylił się w ustalaniu miejsca, do którego Chrystus miał przybyć i tak zamiast wstąpienia do miejsca najświętszego tutaj na ziemi, Chrystus wstąpił do miejsca najświętszego w niebie. Według nich Chrystus, po wstąpieniu do nieba, wszedł do "świętego miejsca"; a w roku l844 wszedł do "miejsca najświętszego", które według nich jest w niebie (a według proroctwa Daniela na ziemi)

Skąd ta uwaga, czyżby jakieś wątpliwosci co do istnienia światyni niebieskiej i sprawowanej tam służby Najwyższego Kapłana Jezusa Chrystusa. Czytaj ten artykuł.],

a miejsce to ma być oczyszczone przez Chrystusa z grzechów tych, co przyjęli ofiarę Chrystusa złożoną na Golgocie. Czyż z tego ma wynikać, że Pan nasz nie wykonał na ziemi wszystkiego

Oczywiście, że nie. Jego pierwsze przyjście na ziemię, śmierć na krzyżu, zmartwychwstanie to kolejne etapy w planie zbawienia istniejacym od założenienia świata. Nic nie przeceni ofiary krwi Zbawiciela, ale to jeszcze nie koniec Jego dzieła - czekamy przecież na jego chwalebne przyjście.

i nie mówił prawdy, gdy na krzyżu wypowiedział słowa "Wykonało się"? Pismo Święte wyraźnie uczy, że Chrystus wykonał dzieło zbawienia tutaj na ziemi. Pismo Święte także uczy, że do nieba nic nieczystego wejść nie może, a według nich, Chrystus ma w miejscu najświętszym w niebie nadal uprawiać dzieło oczyszczania z grzechów

Bez zrozumienia Święta Pojednania (Jom Kipur) z ceremonią oczyszczenia cieniowej, ziemskiej światyni z grzechów ludu Bożego Starego Testamentu - nie ma szans na zrozumienie tego co zdarzyło się w niebieskiej światyni w 1844 r. Zalecam studium II Mojż. 25,40 oraz 3 Mojż rozdz. 16 i 32 .

Według Ellen White szatan bierze udział w dziele zbawienia

Bzdura.

Kto z ludzi mających chociaż skromne, ale zdrowe pojęcie o nauce o zbawieniu może w to wierzyć? Twierdzi ona w jednej ze swych książek, że ofiara za grzech wskazuje na Chrystusa, a najwyższy kapłan reprezentuje Chrystusa jako Pośrednika, a kozioł (3 Moj 16) wypuszczony na puszczę - szatana, bo na niego (twórcę grzechu) włożone będą (według tej jej myśli) grzechy ludzi okazujących skruchę, co nastąpi dopiero po oczyszczeniu - miejsca najświętszego w niebie, po czym szatan będzie zniszczony

Totalne niepozozumienie, patrz uwagę wyżej, rzecz wymaga staranniejszej odpowiedzi, proponuję ten fragment książki "Wielki Bój", rozdział: "Sąd śledczy" w którym jest też o niechlubnej roli szatana.

Pismo Święte mówi, że tylko Jezus Chrystus gładzi grzechy świata i tylko On poniósł nasze ułomności, ono także wyraźnie mówi, że każdy człowiek i szatan istnieć będą po śmierci cielesnej

Różnimy się w ocenie co na temat stanu śmierci mówi Pismo Świete.

Według Ellen White także nie ma wiecznej kary za grzechy

Kolejna nadinterpretacja, będzie kara w piekle wieczna nie w jej trwaniu lecz w skutkach, polecam to opracowanie.

czyli zaprzecza istnieniu wiecznego piekła ognistego (por. Mt 11:23; Łk 10:15; Dz 2:27; Łk 16:19-31; 2 Piot 2:4)

Polecam: Judy 7

Według prorokini adwentystów (co przejęte jest najprawdopodobniej od pogańskiego filozofa Arystotelesa) dusza śpi po odłączeniu się od ciała, tzn. nie posiada świadomości, co nie zgadza się nauką Biblii (Mt 27:52; Dz 8:2; Fil 1:23; Jan 11; Łk 23:43)

Jesteśmy w dobrym towarzystwie, Jezus powiedział: "Łazarz śpi, ..., Łazarz umarł". Czytaj ten artykuł.

Mimo bardzo zacnych ludzi, których spotykamy wśród adwentystów i pracy dla usuwania nędzy ludzkiej o nauce ich powiedzieć musimy, że głoszą inną ewangelię, nie zawsze zgodną z nauką Pisma Świętego, a o tym Pismo Święte bardzo surowe wypowiada słowa (Gal 1:6; Jak 2:10). Chrześcijanin musi wiedzieć o tym, te Pismo Święte należy tak rozumieć i je wykładać jak to sam Jezus i Jego apostołowie nam podają. Przypisywanie pismom E. White takiej samej ważności jak Pismu Świętemu jest występowaniem przeciwko nauce Biblii

Nie prawda - cytuję jedną z zasad naszego kościoła:

"Jednym z darów Ducha Świętego jest proroctwo. Dar ten, będący znakiem wyróżniającym Kościół ostatków, objawił się w posłannictwie Ellen G. White. Pisma jej - służebnicy Pańskiej - są stałym i autorytatywnym źródłem prawdy, dostarczajacym Kościołowi pociechy, myśli przewodnich, wskazówek i dających szansę poprawy. Wyraźnie zaświadczają także, iż Biblia jest regułą, według której winny być oceniane wszystkie nauki i doznania religijne" (1).

Prawdziwi chrześcijanie nie dodają nic do nauki zawartej w Biblii, nie odejmują nic od nie niej i nie uzupełniają jej, ale głoszą i wykładają, co nazywane jest także prorokowaniem, przez co jednak nie należy rozumieć przepowiadania przyszłości, co czynili prorocy biblijni (prawdziwi). Ale Ellen G. White stawiała swoje pisma (mówiące o jej wizjach) na równi z Pismem Świętym, bo twierdziła, że kto u ludzi zmniejsza zaufanie do jej Świadectw ("Testimonies" 33s.62,63), ten uprawia bunt przeciw Bogu podobnie jak to czynili synowie Korego, Datona i Abirona i że w starożytnych czasach Bóg mówił przez usta proroków i apostołów, ale w obecnych (jej) czasach Bóg mówi przez Ducha Świętego w jej "Świadectwach" (33, s 189). To samo twierdzili również jej zwolennicy. Jeden (wieloletni publicysta pism adwentystycznych (F. M. Wilcox w "Review & Herald" z 4-10-1928) stawia Ellen G. White na równi z Samuelem, Jeremiaszem.

Sam zaczynam podobnie myśleć

Kto dziś przegląda ich broszury z lekcjami dla szkółek niedzielnych ten z łatwością zauważy obok miejsc biblijnych także w skrótach podane tytuły pism Ellen White

Też mi się nie podoba zbyt czeste jej cytowanie. Podawanie przypisów jest po prostu technicznie poprawne, wygodne i na miejscu - wskazują źródło cytatu. Tu zapoznasz się z naszym stosunkiem do Biblii i przykładem cytowania jej pism.

Jednym z większych błędów w nauce adwentystów jest to, że uważają, że Jezus Chrystus mógł także popełniać grzechy,

gdyby było inaczej to Jego pobyt na ziemi byłby parodią - nie od parady nosi tytuł: Syn Człowieczy

bo w Nim była także natura upadłego grzesznego człowieka

Znowu źle - posiadł ciało skalane tysiącami lat istnienia na ziemi grzechu, ale bez skłonności do grzechu - jest Drugim Adamem.

("Bible Readings for the Home Circle" s. l74, starsze wyd.) Chrześcijanin powinien wiedzieć, że w ofierze czystość grała największą rolę, co widzimy w każdej starotestamentowej ofierze i nikt z ludzi na tą ofiarę się nie nadawał, bo każdy człowiek jest grzesznikiem. Na tą idealną ofiarę nadawał się tylko Jezus Chrystus, bo tylko On był bez skazy, bez grzechu, doskonały. Dlatego też Chrystus mógł o Sobie powiedzieć, że książę tego świata nic swego w i Nim nie ma (Jan 14:30), czytamy także o Nim, że był "święty, niewinny, odłączony od grzeszników"(Hebr 7: 26 )

Teraz pieknie.

Sprawą dużej wagi jest u adwentystów święcenie sabatu, to zn. soboty, czyli siódmego dnia tygodnia. Na samym początku ich istnienia adwentyści nie obchodzili soboty. Sama Ellen White nie przypisywała większego znaczenia czwartemu przykazaniu, ale nie zgadzał się z tym nijaki Bates, starszy ich wyznania, który twierdził, że czwarte przykazanie jest ważniejsze od innych i nie przestawał nalegać o obchodzenie siódmego dnia tygodnia jako sabatu. Spowodowane tym nieporozumienia i tarcia byłyby trwały znacznie dłużej, może nawet doprowadziłyby do nowego rozłamu w wyznaniu, gdyby Ellen White nie przyszła znów z pomocą z jej wizjami. I oto pewnego dnia, gdy wpadła znów w trans, widziała siebie wziętą do nieba, gdzie "Jezus" pokazał jej przybytek z dziesięcioma przykazaniami, przy czym zauważyła, że na dwóch kamiennych tablicach Zakonu Mojżesza jedno z przykazań umieszczone było w samym środku i w dodatku wyróżniało się od innych światłem otaczającym je jak aureola, a tym było przykazanie czwarte mówiące o święceniu sabatu. Po wyjściu z transu Ellen White oznajmiła swoim wyznawcom treść swojej wizji, co wystarczyło na udowodnienie,

Znowu przejaskrawienie, ponieważ jej wizje zawsze poddawano wnikliwej ocenie w świetle Pisma Świętego.

że odtąd należy obchodzić siódmy dzień tygodnia a nie niedzielę, która jest pierwszym dniem tygodnia, Odtąd adwentyści nazywają się także "Adwentystami Dnia Siódmego" ("Seventh-Day-Adventists"). Sobota jest dla nich dniem świętym W tym dniu mają swoje nabożeństwa, szkółki niedzielne

sobotnie :-)

i inne związane z ich wyznaniem zajęcia.

Wydawnictwa ich baczą, żeby w ich kalendarzach podawana była godzina i minuta zachodu słońca w każdy piątek i godzina i minuta końca sabatu, w sobotę

Więcej, są programy komputerowe wyliczające te chwile dla konkretnego miejsca na planecie. Mam taki w swoim PC-cie.

Lecz są i adwentyści, którzy obchodzą niedzielę zamiast soboty, ale niedzielę tę także nazywają sabatem (na wyspie Tonga, wg. Milw. Journal z 7 paźdz, l974), Słowo sabat pochodzi z hebr. "szabbat" i oznacza odpoczynek. Jest ono podobne do babilońskiego wyrazu "sza patu", który był nazwą piętnastego dnia miesiąca, w którym składano ofiary bożkom pogańskim. Siódmy dzień tygodnia był dniem odpoczynku prawie że u wszystkich kulturalnych narodów świata, Ale nie wszędzie była nim sobota, bo np. u Persów był nim wtorek, u Assyryjczyków środa, u Turków piątek. W częściach starożytnego Rzymu tydzień miał osiem dni, przy czym ten ostatni też był dniem odpoczynku, nazywał się "Nundinae" i nie był poświęcony kultowi słońca, który rozpowszechniony był w Rzymie. Kultowi słońca poświęcony był jeden dzień w roku i miał specjalną nazwę (łac. "dies Solis"). Gdy rzymski cesarz Konstantyn Wielki wprowadził siedmiodniowy tydzień i wyznaczył niedzielę na dzień odpoczynku, to uczynił to pod wpływem chrześcijan, którzy już od dawna święcili pierwszy dzień tygodnia, tzn. niedzielę a nie ostatni (sobotę), a uczynił to dlatego, bo zawsze się przymilał chrześcijanom, którym zawdzięczał w wielkiej mierze swój wybór na cesarza (chociaż sam nadal pozostawał kapłanem pogańskim, a ochrzczonym został na łożu śmierci).

Warto sprawdzić chocby w katolickich opracowaniach, jaka była kolejność zdarzeń. Przy okazji cytat ze strony "Dzień Pański"

W ostatnich latach powstały prace dotyczące problemu świętowania określonego dnia: soboty czy niedzieli. Jedna z takich prac jest dysertacja doktorska na Gregoriańskim Uniwersytecie Papieskim Samuelle Bacchiocchi'ego "Od soboty do niedzieli". Wydana w formie książkowej przez wydawnictwo watykańskie z "imprimatur" wykazała w sposób stanowczy i udokumentowany (inaczej być nie mogło, skoro autor obronił pracę na czołowej rzymskokatolickiej uczelni), że:

"powstanie kultu niedzielnego nie nastąpiło w czasach apostolskich. O powstaniu kultu niedzielnego zdecydowały wczesne czasy poapostolskie, właściwie pierwsza połowa II w. po Chr. i rozgrywające się wówczas gwałtownie procesy historyczne zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne, które doprowadziły w konsekwencji do powstania nowych form identyfikacji chrześcijańskich z niedzielą jako dniem religijnego kultu na czele." (2).

W Biblii pierwszą wzmiankę o sabacie spotykamy w 1 Moj 2:3, gdzie mowa o tym, że Bóg od Swej pracy spoczął siódmego dnia (czyli przestał pracować) W dziejach od tego czasu aż do nadania Zakonu (przez 2500 lat?) nie ma mowy o sabacie

Zalecam czujniejsze cztanie Pisma Świętego lub artykułów dostępnych na mojej stronie.

Sabat przyszedł z Zakonem dla Izraelitów

Nie. Sprawdź jak była "serwowana manna" przed objawieniem Dekalogu (2 Mojż. 16,5).

(2 Moj 16:23;31:12-17) i u nich był dniem odpoczynku dla ludzi wolnych, sług, niewolników i zwierząt (2 Moj 23:12). Izraelici żyli pod Zakonem (Rz 3:19) a odkupieni przez Chrystusa są pod łaską. (Jan 1:17) Zakonu nikt wypełnić nie mógł, uczynił to tylko Chrystus (Mt 5:17), On jest końcem Zakonu (Rzymian 10:4) i Panem sabatu (Mt 12:8). Dla chrześcijan epoka Zakonu należy do przeszłości i żyją w epoce łaski zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa, czyli nie żyją już tym, co w Starym Testamencie pokazywane było jako cień tego, co przyjść miało, ale RZECZYWISTOŚCIĄ, na którą cień ten wskazywał, tzn. na SPRAWCĘ ZBAWIENIA naszego(Hebr 10:1; 2:10; 5:9)

Czy chcesz powiedzieć, że przestrzeganie przykazań nie jest już obowiązkiem każdego człowieka, zalecam Pismo Święte i choćby ten artykuł - tylko nie mów, że równam je ze Słowem Bożym.

Dla uczczenia dzieła zmartwychwstałego Sprawcy Zbawienia chrześcijanie już w czasach życia apostołów zgromadzali i się na łamanie chleba (Dz. 20:7) w dzień zmartwychwstania, tzn. w niedzielę, która jest także pierwszym dniem tygodnia (Mt 28:1; Jan 20:19; 1 Kor 16:2) zwano także dniem Pańskim (Obj 1:10). Zachowywanie przez pierwotnych chrześcijan dnia zmartwychwstania (zam. soboty) powstrzymywało także chrześcijan od nawrotu do judaizmu, przed czym ap. Paweł tak ostrzegał Galacjan,(Gal 4:9-11; Rz 14:5). Podobnie było także z obrzezką, którą niektórzy chrześcijanie też chcieli wprowadzić do chrześcijaństwa.(Gal 5:1-6)

Zapraszam do swojego artykułu: Dzień Pański.

 

Artykuł niniejszy nie ma na celu oczerniania drugich ani siania antagonizmu

ha, ha, ha :-)

między tymi, o których powiedziane jest: "Zna Pan, którzy są jego" (2 Tym 2: 19). Ci mogą być nawet tam, gdzie ich się wcale nie spodziewamy. Patrzmy się na Chrystusa i dajmy Mu we wszystkim pierwsze miejsce. Odróżniajmy błądzenie od chodzenia w świetle, bo czasy, w których żyjemy, są złe i stają się coraz to gorsze.

Czy i ty, co czytasz te słowa, należysz do tych, o których powiedziane jest "Zna Pan, którzy są Jego"? Czy posiadasz pewność zbawienia? Zwróć się do Chrystusa! On przyjmuje grzeszników darmo. Otto Heit

WOLNOŚĆ SUMIENIA, 2353 N. 64th St. Milwaukee, WI 53313, USA

Przypisy

     
  1. "Wierzyć tak jak Jezus", tytuł oryginału: "Seventh-day Adventists Believe... A Blilical Exposition of 27 Fundamental Doctrines", Wydawnictwo ChIW "Znaki Czasu", W-wa 1998 r., str. 216
  2.  
  3. Samuelle Bacchiocchi "Od soboty do niedzieli", Chrześcijańskie Wydawnictwo "Znaki Czasu", Warszawa 1985 r. Wprowadzenie, Zachariasza Łyko, str. 8.

http://dekalog.pl
dekalog.pl - domena darmowych kont email+WWW

Odpowiedź przeleżała trochę w szufladzie, mimo licznych braków, wystawiłem ją publicznie: 12-12-2001 r.

początek | strona główna | odtwarzanie MIDI | dodaj do ulubionych | rekomenduj znajomym | St@rtuj z Eliaszem