linki autorzy opracowań książki kontakt lista tematyczna lista chronologiczna strona główna  

Sang Lee

Wstrzemięźliwość, posłuszeństwo a wolność, wylewy, regeneracja kwasu dezoksyrybonukleinowego...

Sang Lee

Wstrzemięźliwość. Co faktycznie znaczy słowo wstrzemięźliwość. Powierzchowne zrozumienie tego słowa do tej pory sprawiło, że wstrzemięźliwością jest dla nas: nieprzejadanie się, niepicie alkoholu, niepalenie tytoniu itd., czyli nierobienie wielu złych rzeczy. To nie jest jednak pełne znaczenie wstrzemięźliwość. Wstrzemięźliwość w rzeczywistości to jest robienie czegoś dobrego z Jezusem.

Wiele pojęć definiujemy poprzez negowanie jako nierobienie tego czy owego. Z powodu takiego zrozumienia kiedykolwiek mówimy o wstrzemięźliwości myślimy o utracie naszej wolności. Nigdy nie rozumiemy w pełni tego słowa, idąc tym torem myślenia. Tylko wtedy możecie osiągnąć sukces, gdy nie ograniczacie swojej wolności. Jeśli czujecie, że czynienie czegoś dobrego oznacza utratę wolności, nie uzyskacie oczekiwanych efektów. Popatrzcie na komunizm jako na ideologię. Jest ona bardziej wzniosła niż ideologia kapitalizmu. Myślę, że wielu ludzi się ze mną zgadza, ale mimo wszystko nie lubię komunizmu. Dlaczego? Nie ma w nim wolności, która jest tak bardzo istotna, mimo że kapitalizm jest gorszy w sensie ideologii od komunizmu, jest dużo silniejszy niż komunizm, który obecnie upada, gdyż niezależnie od ideologii jaka istnieje, podstawową potrzebą istoty ludzkiej jest wolność. Dlatego ideologia nie oparta na wolności upada.

Ta sama zasada dotyczy poselstwa zdrowia. Niezależnie od tego, jak ono jest dobre, jeśli czujemy, że poselstwo zdrowia związane jest ze wstrzemięźliwością, a wstrzemięźliwość oznacza utratę wolności, wtedy odrzucimy zasady zdrowia. Zasady zdrowia są cudownym poselstwem, ale kiedy związane jest z utratą wolności, nie przyniosą ci sukcesu, tak samo jak to się dzieje z komunizmem. Zastanówmy się więc, co to jest wolność? I w jaki sposób ta wolność wpływa na zdrowie?

Na całym świecie, ale szczególnie w USA mówi się wiele na temat raka piersi. Naukowcy podają, że w USA 1/3 do 1/4 kobiet choruje na raka piersi. Czyż to nie jest przerażająca statystyka. Nie sposób przejść wobec niej obojętnie. Wiele statystyk dotyczących raka podaje fakty mające znaczenie profilaktyczne. Jedna z nich jest bardzo interesująca, gdyż dowodzi, że kobiety, które uprawiają sport mają znacznie mniejszy procent zachorowalności na raka piersi niż kobiety, które przez całe życie prowadzą siedzący tryb życia.

Naukowcy chcieli to udowodnić, przeprowadzając doświadczenia na zwierzętach. Wyćwiczonym szczurom wstrzyknięto pewien rodzaj substancji wywołującej raka, która miała wywołać raka piersi u szczurów. Rezultaty, jakie osiągnięto, nie były jednolite. W jednym eksperymencie, w którym szczury były bardzo wyćwiczone, po wstrzyknięciu tego środka, zachorowalność była bardzo niska. W drugim podobnym eksperymencie wyniki były kontrastowo odwrotne. Zaskoczeni naukowcy postanowili sprawdzić czy nie popełniono jakiś pomyłek. Nie wykryto jednak żadnego błędu. Istnieje zatem ścisły związek pomiędzy ćwiczeniami fizycznymi z ryzykiem zachorowania na raka piersi. Nie podlega żadnej dyskusji fakt, że ćwiczenia fizyczne wpływają na wzmocnienie systemu immunologicznego. Ale nadmiar wysiłku fizycznego lub intensywne uprawianie sportu sprawia że układ odpornościowy słabnie. A więc ćwiczenia mogą działać w dwie strony. Podobnie jak działa na nas Boża łaska. Łaska powoduje, że czujemy się grzesznymi. Dlaczego? Gdyż jest ona tak dobra, szlachetna, nieskazitelna.

Spotykam wielu chrześcijan, którzy próbują ograniczać łaskę. Nie jest to tajemnicą, że ludzie mają tendencję do grzeszenia, a skoro nie ma ograniczenia dla wybaczania, to ludzie "obrażają" łaskę (czyli jej nadużywają). Ale wiecie, jak łaska jest szlachetna? Nawet jeśli nadużywacie łaski, ona nigdy nie rezygnuje z was. Jakże cudowna jest ta łaska! Nie martwcie się, czy łaska czyni was lepszymi. Nigdy nie próbujcie ograniczać łaski. Niektórzy mówią, że to tania łaska. Nie jest to dla mnie istotne, czy jest ona tania, czy nie. Ona jest tak tania, że jest za darmo. My, adwentyści dnia siódmego bardzo się martwimy z powodu "taniej" łaski. Tymczasem Ona musi być tania!

Z drugiej strony: czy wolelibyście płacić za łaskę? Na pewno nie. Ja muszę ją otrzymać jako wolny dar. Nie zapominajmy też że ta łaska jest tak pełna mocy. Nawet jeśli macie całkowitą wolność, aby grzeszyć. Nie chcecie grzeszyć. To jest działanie łaski. Łaska jest najpotężniejszą mocą, która pomaga aby nie grzeszyć. Ale łaska jest jednocześnie wystarczająco silna, aby dać ci wolność do zgrzeszenia.

My, adwentyści, nie lubimy tego, chcemy łaskę ograniczać. Chcemy pewnego rodzaju łaski na nasze wyobrażenie, a tymczasem ona jest wolna. Dlatego jest tak cudowna! I dlatego świat chrześcijański jest tak wspaniały! Istnieje wielu ludzi, którzy nie lubią cudownej łaski. wolą nieczułą łaskę; "łaskę, która ma sens". Myślę, że to nie jest żadna łaska. Łaska nie ma dla mnie sensownego wytłumaczenia. Tak więc my w tej cudownej łasce mamy wolność. Nawet wolność do posłuszeństwa Bogu. Czy podoba Ci się to? Wiem, że niektórzy z was czują się bardzo niewyraźnie. Ale to dobrze pozwólcie mi to wytłumaczyć. Łaska nie jest zależna od żadnych naszych deklaracji. Ona wciąż jest łaską. Łaska jest pełna łaski. Wielu ludzi nie dostrzega różnicy pomiędzy pójściem na kompromis, a umiejętnością bycia elastycznym. I ci ludzie faktycznie nie umieją docenić prawdziwego znaczenia wolności.

Teraz wróćmy do szczurów. Co było złego w przeprowadzonych doświadczeniach, że uzyskano tak różne rezultaty. Jedne eksperymenty wskazały na pozytywny związek ćwiczeń w unikaniu choroby raka piersi, a inne wręcz odwrotnie. A więc niektórzy z naukowców postanowili zrobić jeszcze inny eksperyment. Podzielili szczury na 3 grupy.

  1. Grupa: były to szczury, które nie ćwiczyły wcale.
  2. Grupa: były to szczury, którym naukowcy zapewnili odpowiednie urządzenia i mogły ćwiczyć kiedy chciały.
  3. Grupa: naukowcy stosowali co pewien czas bodźce elektryczne, aby zmusić szczury do biegania.

Zobaczmy co się stało. Obserwowano szczury z grupy 2, które biegały przez 10 minut, odpoczywały, po kilku godzinach znowu biegały przez pół godziny. Znowu biegały i następnie znowu biegały itd. Kiedy podsumowano czas poruszania się szczurów wynosił on około 2 godzin dziennie. Naukowcy te 2 godziny ćwiczeń wprowadzili szczurom w 3 grupie tzn. 1 godzinę rano i 1 godzinę po południu. Zrobili im plan ćwiczeń, 10 rano i 14. Wyglądało to bardzo rozsądnie. Regularność jest przecież wskazana. Nie chcę tu jej podważać. Następnie dano ten sam rodzaj pożywienia wszystkim szczurom i wstrzyknięto substancję wywołującą raka i wiecie, co było dla mnie zadziwiające? Jak myślicie? Które ze szczurów wykazywały największą zachorowalność na raka? Pierwsza, druga, czy trzecia grupa? Tak, 3 miała najgorszy rezultat. Czyż to nie jest interesujące? Miały one tę samą ilość ćwiczeń, ale nie ćwiczyły według wolnej woli. Dawano im impuls elektryczny. Najmniejsza zachorowalność na raka wystąpiła w 2 grupie szczurów, które ćwiczyły o dowolnym czasie. A więc nie podlega dyskusji, że ćwiczenia wpływają dobrze na nasz organizm, zapobiegając chorobom raka.

Te ćwiczenia wzmacniają układ immunologiczny, ale kiedy porównacie niećwiczenie z wymuszonym ćwiczeniem, wtedy zobaczycie, że wymuszone ćwiczenia są gorsze niż brak ćwiczeń. A więc robienie czegoś dobrego - niezależnie jak to jest dobre, niezależnie od twojego myślenia jak dobre jest posłuszeństwo, - jeśli twoje posłuszeństwo jest czymś, co ty musisz robić, wtedy zaczyna to być stresem. Wiecie, co to jest posłuszeństwo? Kiedy weźmiecie 2 różne słowa: wolność i posłuszeństwo, wielu ludzi myśli, że są to całkiem różne słowa. Kiedy masz wolność, nie jesteś posłuszny. Ludzie automatycznie myślą w ten sposób. Czyż to nie jest śmieszne? Przecież prawdziwe posłuszeństwo może mieć miejsce, kiedy mamy prawdziwą wolność.

Dlatego Bóg nie zatrzymał Ewy, kiedy wyciągnęła swą rękę po owoc z drzewa "dobra i zła", aby zerwać go. Dlaczego? Dlatego, że Bóg wie, że posłuszeństwo nie jest możliwe, gdy ogranicza się wolność. Dla ocalenia wolności Ewy i Adama Bóg nawet nie zapobiegł grzechowi w tym momencie. Tak opisała to Ellen G. White. Bóg nie uznaje wymuszonego posłuszeństwa. A więc Bóg patrzy jak Ewa wyciąga rękę, aby zerwać owoc, ale nigdy nie uderzy ją w rękę, aby temu zapobiec. Niektórzy ludzie przychodzą do mnie i pytają, czy pozwoliłbyś swojemu dziecku dotknąć gorącego pieca? I wiecie jaka jest moja odpowiedź? Tak. Pytają: Jak mógłbyś to zrobić? Czyż to nie jest okrutne pozwolić dziecku poparzyć się? Ale to jest postawa biblijna. Bóg ma swój własny plan odnowienia nas. W jaki sposób? Przez posłanie Syna swego na krzyż. A więc On wiedział, że zamiast ograniczenia naszej wolności, aby nas oszczędzić musiał posłać swego Syna na krzyż, aby nam zapewnić cudowną wolność. To jest to, co się nazywa prawdziwym chrześcijaństwem. To jest to, w czym widzę wolność. Taka prawda jest prawdziwą wolnością.

Mam wolność aby być posłusznym i aby wybaczać. I to nie znaczy, że ja muszę wybaczyć, ponieważ zagraża mi inna siła, która powoduje gniew. Jako chrześcijanin otrzymuję inną moc, która mnie uwalnia z więzienia gniewu. A więc mam wolność, aby wybaczyć, aby zrozumieć. I to nie jest tak, że ja powinienem przebaczyć. Gdyż wybaczenie nie jest jedynie etycznym posunięciem. To jest życiowe rozwiązanie. A więc musisz wyjść z tej etycznej religii do religii życia. Ponieważ Jezus powiedział: "Ja jestem droga, prawda i życie" Widzicie to jest rozwiązanie: droga życia, sposób życia. Nie chodzi o sposób bycia dobrą osobą: abyś był wystarczająco dobry, aby iść do nieba. To jest tylko etyczna religia, która prowadzi tylko do legalizmu. Nie przynosi radości i ostatecznie zaczynacie być nią zmęczeni.

Czy więc wiecie już, co to jest wolność? Wiecie, kocham słuchać muzyki Bethowena. Szczególnie "6 Symfonii Pastoralnej". Kiedy jadę samochodem, wkładam kasetę i kiedy słucham, zaczynam być posłuszny Duchowi. Wiecie, co jest moim posłuszeństwem? Zaczynam latać "la, la, la, la, la, la,". Kiedyś wziąłem jednego z moich studentów, który nigdy nie słyszał muzyki Bethowena i on wciąż ostrzegał mnie, kiedy jechaliśmy. "Doktorze Lee, proszę, jedź ostrożnie, uważaj". Tymczasem zawsze się czułem dużo lepiej słuchając muzyki i trwając w jej nastroju. Moje ręce były takie lekkie na kierownicy. I wreszcie, jaka była zawsze moja odpowiedź? Jestem posłuszny. Posłuszeństwo to nie jest to, że ja coś robię, tylko duch muzyki Bethowena porusza mną. Powoduje, że tańczę. Motywuje mnie do pracy. Ta praca to nie jest coś, co ja robię. Wielu ludzi mówi, że Chrystus daje ci moc do pracy. To Chrystus powoduje, że się poruszasz, że coś czynisz. To jest tak samo jak z muzyką, która wprawia cię w taniec. Czy ty próbujesz tańczyć? Jeśli tak czynisz to nie jest taniec. To jest stres. A więc kiedy zaczynasz być jedno z muzyką całe ciało się porusza. Kiedy pozwolisz swoim dzieciom śpiewać ciało zaczyna się poruszać i to jest posłuszeństwo i wolność. Zaczynasz być jedno z duchem muzyki. Niektórzy ludzie oddzielają tego ducha od własnego posłuszeństwa i wtedy mówią ty musisz być posłusznym. W momencie kiedy mówisz, że musisz być posłusznym nie masz racji. Ponieważ nie musisz tego robić to się samo dzieje, kiedy jesteś w tonie tego ducha. I to się dzieje dużo łatwiej niż myślałeś. Która droga jest lepsza?

Popatrzcie na to, ćwiczenia są dobre, ale muszą iść razem z wolnością. Bardzo ważne. Czy to nie jest interesujące, że 2 grupa szczurów pokazuje nam, że szczury faktycznie wiedzą kiedy ćwiczyć a kiedy odpoczywać. Ich geny muszą im mówić, czyż nie? Bóg przemawia do nich przez ich geny. Okay szczurze to wystarczy jak na razie. A więc szczur jest w perfekcyjnym, doskonałym posłuszeństwie. On jest w harmonii z Bożym głosem. Pozwólcie mi teraz powiedzieć na temat Bożego głosu. Ponieważ słuchanie Bożego głosu jest niezbędne, aby utrzymać twoje zdrowie w dobrym stanie. To jest tak samo jak jem pewien rodzaj pożywienia i ja zawsze słyszę Boży głos mówiący czy nie myślisz, że to już wystarczy. Wiele razy mówię "zamilknij, zamilknij proszę" i jestem Bogu wdzięczny, że dał mi przynajmniej tę wolność, abym mógł powiedzieć: "proszę, nie mów tak". I ja w tym dojrzewam coraz bardziej i nie chcę się kłócić z Bogiem. Chcę być posłusznym Jego zrozumieniu. Dobrze Panie, ale nie mogę teraz przestać. Ja wiem, że według Ciebie jest to najlepszy czas aby przestać. Ale ja potrzebuję więcej czasu. "Dobrze, w porządku" On odpowiada. Jest to droga pewnej elastyczności, nie sztywności, surowości.

Najgorszą rzeczą jest gdy chrześcijanin jest surowy. Bycie surowym i czynienie dobra nie idzie w parze, ale jest popularnym zjawiskiem w myśleniu ludzi, którzy uważają, że być sztywnym w zasadach znaczy dobrze czynić. Myślę, że to nie jest żadna zaleta. To zabija ciebie, jest bardzo stresujące. Abym mógł żyć muszę być wielkodusznym zamiast surowym. Potrzebuję trochę "miejsca", aby móc oddychać, dlatego, że jestem niedoskonały. Nie chcę mówić, że jestem doskonały, będąc surowym. Ale nigdy nie myślcie, że idę na jakiś kompromis. Niektórzy ludzie nie mogą tego zrozumieć - zbyt dużo jest białego i czarnego. Tak więc nasze komórki zostały stworzone po to, aby być wolnymi. Tak jak te szczury, które słuchają Bożego głosu, nie wiedząc kim jest Bóg. W jakiś sposób wsłuchują się i czynią to, bez jakiegokolwiek nacisku.

Często jeżdżę do Brazylii, gdzie ruch zdrowotny dość szybko się szerzy. Mam przyjaciela, który bardzo lubi "New Start". Jest on biznesmenem. I ma dużo pieniędzy. Jest on bardzo niskim człowiekiem i ilekroć przylatuję do Brazylii, musi on podskakiwać, machać, aby go ktoś zobaczył pośród wysokich Brazylijczyków. Pewnego dnia przybyłem na lotnisko w San Paulo i nie mogłem go znaleźć - nie widziałem żadnych "podskakujących rąk", po chwili odezwał się tuż obok mnie - to był on. Zawsze wyglądał radośnie, szczęśliwy, pełen brawury, ale wtedy nie mógł podskakiwać, wyglądał na zmęczonego, bez entuzjazmu. Pomyślałem, że coś jest nie tak. I gdy jechaliśmy jego samochodem do domu, powiedział mi co się wydarzyło. Okazało się, że pomimo swego ogromnego bogactwa, on wciąż oczekuje czegoś więcej, nie ma czasu nawet na sen. Szatan próbował go zniszczyć poprzez chorobę. Muszę być bardzo ostrożny, mówiąc o tym, bo nie możemy być surowymi. Ludzie surowi, kiedy myślą, że mają rację, mówią to, zawsze, "bo oni mają rację". Musimy znać czas - to jest ta elastyczność: wszystko ma swój czas. Dojechaliśmy w końcu do jego domu i jedliśmy wspólnie obiad, a on znów zaczął mówić: "dr Lee, ja mam bardzo dziwne, ciekawe uczucie. Co to jest? Oglądałem kiedyś w telewizji program na temat orłów. Orzeł łapał rybę w rzece; spadał z dużej wysokości i wyciągał jedną rybę. Co złego jest w jednej rybie? To wyglądało dla mnie tak dziwnie, bo dlaczego nie złapał za jednym razem 2 ryb, a tylko jedną?". Miałem ochotę powiedzieć mu, że tak jak ten orzeł łapał tylko jedną rybę, tak on powinien zająć się jednym biznesem, a nie tyloma naraz. Ale Pan powiedział "cicho, jeszcze nie teraz". To co sobie wówczas pomyślałem, to, że Bóg wykorzystuje nawet TV, aby do niego przemówić - program o orłach. Tego się nauczyłem: Bóg przemawia wieloma sposobami. Jego głos jest wszędzie. Kilka dni później miałem pewne seminarium, w którym mówiłem o Bożym głosie i próbowałem to wytłumaczyć przy pomocy tej historii. Ludziom bardzo się to podobało, klaskali i w tym momencie on wszedł do sali, bo rzadko się zdarza, aby adwentyści klaskali. Był bardzo zdziwiony, że ludzie są tacy szczęśliwi, że aż klaszczą. Tak więc to, co ja głoszę na temat zdrowia to nie poselstwo trawy jęczmiennej, soku z marchwi itd., ale jedzenie według Bożego głosu.

Chodzić z Jezusem, iść z Jezusem - to jest poselstwo zdrowia. Jest to dokładnie taka "szczurza wolność". Jest to posłuszeństwo wg. wolności. Tak więc wolność i posłuszeństwo jest tym samym. Jakub mówi "doskonały zakon wolności". Ilekroć pomyślimy o prawie, wydaje się nam, że ono ogranicza wolność, ale Jakub mówi o prawie Bożym dającym wolność. Musimy to zrozumieć, a nie głosić: "musimy robić to", "musimy zrobić tamto".

MUSIMY mieć wolność, aby to robić, bo powodem, dla którego nie możemy "być posłuszni", "musimy" być posłuszni, "powinniśmy" być posłuszni jest brak wolności do bycia posłusznym. Są to różne rodzaje posłuszeństwa. Tak więc ten mój przyjaciel wszedł, usiadł w rzędzie i spytał kogoś siedzącego obok dlaczego ludzie klaszczą. On był tak podekscytowany, miał wielki entuzjazm: "mówił nam o głosie Boga i powiedział nam o jednym ze swoich znajomych...".Później ten mój przyjaciel powiedział mi o tym, podszedł i ścisnął moją rękę mówiąc: "Dziękuję dr Lee, w końcu usłyszałem dzisiaj Boży głos". Ograniczył swój biznes, zadbał o swoje zdrowie i oczekuje mnie w Brazylii następnego roku. Czasem, gdy człowiek ma zbyt dużo pieniędzy, traci swoją wolność. Myślę, że jest wolny w robieniu biznesu, ale to nie jest prawda. Powiedzmy, że mam w domu akwarium z cudownymi bardzo wrażliwymi rybami tropikalnymi. Korzystają one ze swojej wolności, pływając wkoło, mówiąc: "mamy wolność - możemy pływać sobie wkoło...". Muszę dostarczać im odpowiedniej ilości tlenu, kontrolować temperaturę wody - całe akwarium. One nie są wcale wolne, są prowadzone przeze mnie, bo ja zajmuję się, troszczę o cale akwarium. One nie wiedzą co się dzieje, ale ta ich wolność pochodzi ode mnie. Gdybym nie robił tych wszystkich rzeczy, one umarłyby.

Jak widzimy, wolność związana jest z codziennym życiem. Spójrzcie na siebie - co z temperaturą waszego ciała? Musi być utrzymana pomiędzy 36-37 stopni Celsjusza. Gdy macie 37,2, czujecie się źle, tak samo, jak gdy macie poniżej 36. Czy abyście się czuli dobrze, musicie ciągle sprawdzać temperaturę waszego ciała? "No, muszę ją trochę podnieść". My podświadomie ufamy, że ktoś inny - Bóg - kontroluje temperaturę naszego ciała. W zaufaniu tkwi wolność. Tak więc mamy wolność, aby czuć się dobrze, ponieważ ktoś kontroluje nasze geny, utrzymując temperaturę w wąskim przedziale. Faktycznie my nie mamy wolności - nikt jej nie ma. Ta wolność jest nam dana.

Przez bardzo długi czas cierpiałem na astmę, nie mogłem swobodnie oddychać, ale w końcu otrzymałem tą wolność do oddychania, odkąd zostałem adwentystą. Poselstwo zdrowia - cudowna Boża miłość pobudziła moje geny i limfocyty T, wzmocniła je, ale początkowo nie miałem tej wolności, aby cieszyć się tym zdrowym jedzeniem. Mój apetyt był zepsuty, zniewolony, smakowało mi tylko mięso. Był niepohamowany, nie był "otwarty" na lepsze jedzenie. W końcu ten uwięziony, pożądliwy apetyt został uwolniony, aby cieszyć się tym jedzeniem, które Bóg uważa dla mnie za najlepsze. Gdy przyjechałem do Weimar, prowadząc praktykę lekarską, był rok 1982, a zacząłem pracować jako lekarz już w 1976 roku. Był to czas "rozkwitu", wspaniały. W 1981 r. nagle wartość domów bardzo spadła. Wartość mojego domu z 800 000 $ spadła do 500 000 $. Nie był to dobry czas, aby rzucać praktykę lekarską i jechać do Weimar, bo można było stracić setki tysięcy $. Ale wiecie co, ja nie mogłem tam dłużej pracować, niezależnie od tego jak dużo pieniędzy miałem stracić. Tak więc mój dom warty 800 000 $, który teraz jest wart ok. 1000 000 $ miałem sprzedać za 450 000 $. Powiedziałem: "W porządku. Teraz jest właściwy czas dla mnie". Bo gdybym poczekał do 1984, gdy ceny wzrosły z powrotem, kto mógłby mi zagwarantować, że będę czuł to samo, co czuję teraz wobec Boga? Ja nie mogłem sobie samemu ufać. Największym problemem był mój dom w górach warty 150000 $ nad jeziorem w Kalifornii. I musiałem sprzedać tę posiadłość, ponieważ zawarłem taką umowę. Sprzedałem go bardzo dobrze, bo nikt wówczas nie chciał domu nad jeziorem, nawet zwykłe domy nie miały popytu. Sprzedałem go w ten sposób, że każdego miesiąca, nowy właściciel miał wpłacać pewną kwotę na moje konto do banku. Byłem zdesperowany z powodu takiego układu. Wpłacił kilka rat i przestał płacić powiedział:

"Jeśli chcesz ten dom z powrotem, proszę bardzo". On wiedział, że nie mogę tego spłacić. Byłem bardzo zły. Nie chciałem tracić energii, czasu i pieniędzy - mój czas był zbyt cenny. Tylko Pan mógł rozwiązać ten problem. Ja byłem w szale.

Podczas dnia było w miarę dobrze. Rozmawiałem, radziłem pacjentom, mówiłem im o Jezusie. Oni lepiej się czuli, modlili się wspólnie. Czas cudownie mijał. Ale kiedy kładłem dzieci do łóżka i sam byłem w łóżku, wciąż myślałem o 40 000 $. Potrząsałem głową, ale nie pomagało, w końcu zdecydowałem klęknąć i modlić się: "O Boże, proszę zrób coś, ja nie mogę spać, jestem zły i nie mogę mu wybaczyć. Nie wiem, co z tym zrobić, pomóż mi! Nie mam wolności, aby spać, aby wybaczać; jestem w więzieniu gniewu. Wybaw mnie Panie." On nie odpowiedział, a może odpowiedział, ale ja tego nie odebrałem. Modliłem się w ten sposób 3 razy i to nie działało, w końcu postanowiłem się więcej nie modlić, ale zrobić coś innego - położyłem poduszkę na moją twarz i zacząłem śpiewać: "Pod Jego skrzydłami, pod Jego piórami..."- faktycznie była to poduszka z pierza... ha, ha, ha... . I wiecie co, gdy tak kontynuowałem śpiewanie, gdy otworzyłem moje oczy, był już ranek - to było cudowne uczucie. Podczas gdy śpiewałem, Bóg pomógł mi zasnąć. Był to tak dobry sen, że nawet nie wiedziałem, że spałem. Czułem się wspaniale, ale wciąż nie czułem, że potrafię wybaczyć. Wciąż nie mogłem się modlić: "O, Boże, pozwól mi wybaczyć temu człowiekowi". Nie, jeszcze nie. Następnej nocy to samo. Śpiewałem tę samą pieśń i gdy otworzyłem swoje oczy, był ranek. Było tak przez 5 nocy - kiedy obudziłem się 5 ranka, poczułem pragnienie wybaczenia mu, byłem radosny. Pomimo, że wcześniej nie miałem tego pragnienia. Bóg odpowiedział na moje prośby. Był ze mną. Dlaczego miałbym mu nie wybaczyć? Bóg dał mi dobry sen, był przy mnie, a czy to nie wystarcza? Cóż to jest 40 000 $. Tak więc podniosłem słuchawkę i stwierdziłem, że jestem gotowy, aby móc z nim spokojnie i miło porozmawiać. Wykręciłem jego numer on podniósł słuchawkę: "Halo". Czuł się bardzo nieswojo: "Czego chcesz?" "Przypuszczam, że też masz problem, dlatego chciałem ci powiedzieć, że nie musisz mi nic płacić. Chciałem, abyś wiedział, że ci wybaczyłem i o nic się nie martw. Ja się o nic nie martwię." - powiedziałem: "Życzyłbym sobie, abyś zrozumiał, to co teraz czuję. Chciałbym zobaczyć cię, spotkać się kiedyś z tobą w niebie". On nic nie mówił. Wówczas modliłem się. Wciąż modliłem się. Około tydzień później znalazłem w skrzynce pocztowej kopertę - to był list od niego z czekiem na 10 000 $. Pisał: "Dziękuję za twój telefon. Faktycznie jestem w dużych kłopotach finansowych, ale na szczęście znalazłem kogoś, kto kupi ten dom. Jestem ci winien jeszcze 30 000 $. Obiecuję Ci, że spłacę je." To nie jest żaden kontrakt, ale to nic.

Kiedy czytałem Biblię, zawsze się zastanawiałem co było bolesnym, krzywdzącym grzechem, kiedy poprosili o króla. Dlaczego tak było? Co było złego w tym, że chcieli mieć króla? Dlaczego Samuel powiedział, że był to tak wielki grzech prosić o króla? Każdy człowiek indywidualnie musi słyszeć głos Boży, a nie pragnąć króla, który by panował nad nami bez potrzeby słuchania Bożego głosu. A więc próbujesz czuć się lepiej, ponieważ cokolwiek król powie, ty czynisz powierzchownie i czy wkładasz w to serce czy nie, nie ma to znaczenia. Ponieważ król jest królem - ale on jest tylko ludzką istotą! On nie jest Bogiem. A więc prośba o króla oznacza, że tak w rzeczywistości nie chcesz mieć żadnego głębszego kontaktu z Bogiem. Niech król panuje nade mną, a Bóg niech nie działa na moje serce. To właśnie to, co było tak bolesnym grzechem. A więc dzisiaj lekarze są waszymi królami. Wielu z was chce mieć lekarzy jako królów, aby kierowali waszymi genami, podczas gdy lekarz nie może nic uczynić z waszymi genami. Gdyż tylko Bóg może to czynić przez swoją miłość. I to dlatego Biblia mówi tak dosłownie. Bóg jest najwspanialszym lekarzem, a więc każdy lekarz dzisiaj na ziemi musi być tylko tym, który zaprasza pacjentów, aby przyszli do Boga, który jedynie może uleczyć ich geny. To jest zrozumienie poselstwa zdrowia. Mam pozwolenie na pracę w Kalifornii, jako lekarz, ale zrezygnowałem z tego. Teraz mówię do Boga: "Tylko Ty jesteś wspaniałym lekarzem i możesz uzdrowić tych ludzi". I mówię do pacjentów: "Nie patrzcie na mnie, patrzcie na Niego. On wchodzi w ciebie, ja nie mogę tego zrobić, aby uleczyć wasze geny, ale Jego miłość wejdzie w was i was uleczy.

I to jest prawdziwe Boże leczenie, gdyż Bożym poselstwem zdrowia jest miłość, która może przeniknąć do naszych komórek i odnowić nasze geny. Nauka jest dzisiaj zdziwiona że, geny mogą się same odnowić. One oczywiście nie robią tego same. A powodem dlaczego tak wygląda, to że one same się leczą, ponieważ one otrzymują energię zmartwychwstania, odnowienia, która pracuje nad genami i to dlatego one się odnawiają. Kwas DNA ma wspaniałe możliwości odnawiania się, co nauka nazywa fenomenem odnawiania się DNA. Odbyła się pewna konferencja na temat wylewu, na której okazało się, że istnieje wszelkie niezrozumienie tego tematu, polegające na tym, że gdy twoje kończyny nie powrócą do swoich funkcji po 60-90 dniach, już nigdy nie będą mogły wykonywać swoich czynności. Wytłumaczenie polega na tym, że ten czas do 60 dni obejmuje obrzęk mózgu i jednoczesny ucisk na nerwy, który powinien ustąpić w ciągu 60-90 dni i wówczas wracają funkcje kończyn do normy. Dlatego lekarze dają taki werdykt i pacjenci w to wierzą. Kiedy ten obrzęk nie ustępuje w ciągu tego czasu wskazuje to na poważne uszkodzenie tkanki mózgowej i dlatego ona się już nie odnowi. To ma sens prawda? Ale to wciąż nie jest prawdą. Komórki mózgu również zawierają DNA, które także może się odnowić.

Komórki mózgu są znane jako te, które nie mogą się rozmnażać. Tego się uczyliśmy w szkołach medycznych. Kilka lat temu w John Hopkins Uniwersity udowodniono, że to nieprawda. W laboratorium przeprowadzono doświadczenie polegające na stymulowaniu komórek nerwowych, które w rezultacie wykazały zdolność rozmnażania się. Kiedy ujrzałem rezultat, stwierdziłem, że Bóg nie uczynił wyjątku kiedy chodzi o mózg. Bo jeśli komórki mózgu nie mogą się odnowić, to każdy, kto zostanie zmartwychwzbudzony, będzie miał pustą czaszkę. A więc zmartwychwstanie nie jest wyłącznie religijnym fenomenem - to jest naukowy fenomen. Istnieje możliwość regenerowania się mózgu. Czy możecie sobie wyobrazić, że macie tu na ziemi cukrzycę, i kiedy zostajecie zmartwychwzbudzeni, nadal macie problem z genami wywołującymi cukrzycę? I wciąż będąc w niebie musicie otrzymywać zastrzyki insulinowe? Nie, to nie jest tak, gdyż zmartwychwstanie oznacza wzbudzenie martwych genów lub odnowienie ich. I to jest prawdą, gdyż ja widziałem w moim programie pt. "Nowy start" kobietę, która w wieku 52 lat miała wylew krwi do mózgu i lekarz powiedział jej, że po 60 dniach nie będzie mogła powrócić do zdrowia i ona wierzyła w to i faktycznie nigdy nie wróciła do zdrowia. Całe jej ciało było sparaliżowane i nie mogła go kontrolować. Wtedy przybyła na moje wykłady i teraz nie może się pogodzić z tym, że wierzyła w takie rzeczy. Bóg dzięki swojej mocy może zregenerować geny. Bóg nie uczynił z mózgu wyjątku. Ale najpierw musicie mieć nadzieję. A więc ta kobieta poprosiła swego syna, aby jej pomógł w rozpoczęciu ćwiczeń. Kiedykolwiek się obudziła, ćwiczyła swoje mięśnie poprzez naciskanie pewnego przyrządu. I zaczęła powracać do zdrowia. Nie mogła chodzić. Teraz chodzi. Przedstawiłem ją w koreańskiej telewizji. Po 17 latach po wylewie kobieta ta powróciła do zdrowia. Widzicie jeśli nie macie wiary w Bożą moc, to jej nie otrzymacie. Jeśli waszym lekarzem jest ludzka istota, nie otrzymacie uzdrowienia, gd yż on ma ograniczone możliwości. To było cudowne - obecnie ta 76 letnia kobieta spaceruje przez 2 godziny dziennie i uczy się języka angielskiego. Całkowicie zmieniła się jej mentalność. Tę historię przedstawiłem w telewizji i to zainteresowało wielu ludzi po wylewie.

Był też młody mężczyzna, który miał 42 lata i rozległy wylew, z całkowitym paraliżem. Przybył na moje spotkania na wózku na kółkach. Nie wiem dlaczego tak zrobiłem, ale wskazując palcem na niego, powiedziałem głośno: "Nawet takiego rodzaju chorzy mogą biegać". Później zauważyłem jego złuszczoną, zmacerowaną skórę. Teraz ma całkiem normalną skórę - cudowne! On nie mógł wcale chodzić, a obecnie biega 100 metrów w 60 sekund, jeździ na nartach itd. Przeszedł program "Nowy start" w Korei, jest biznesmenem. Nie możecie umierać wg statystyk. Możecie żyć w Bożej mocy! Dzisiejsze statystyki są podstawą nauki, ale nauka powinna opierać się na Bogu, bo E. White powiedziała, że Bóg jest Bogiem nauki. Niestety, Bóg jest wciąż oddzielany od nauki i nauka opiera się jedynie na szansie wyznaczonej przez statystykę. Szczególnie medycyna powinna być połączona z Bogiem. Pomimo że mam licencję praktykowania swego zawodu w Kalifornii, czuję się jakbym miał licencję od samego rządu niebiańskiego. Wy nie macie żadnej licencji, z żadnego stanu, ale jako Boży lud, macie zawsze ten sam rodzaj licencji, jak ja. My jesteśmy lekarzami świata, moi drodzy bracia i siostry. Dzisiaj, kiedy cieszę się dietą wegetariańską, wcale nie czuję przymusu, że muszę być wegetarianinem, ale wciąż jestem Bogu wdzięczny, że dał mi nowy, świeży smak, dzięki czemu mogę jeść ze smakiem to zdrowe pożywienie. Dziękuję mu za ten dar, za jego wolność.

Widziałem człowieka, który był całkowicie sparaliżowany. Im bardziej ta choroba, na którą był chory, postępuje, tym niżej głowa opada - mięśnie szyi zostają sparaliżowane. Gdy choroba nadal się posuwa, nawet mięśnie między żebrami zostają sparaliżowane i pacjent nie może oddychać. Pomimo że oddychacie bez użycia świadomości, musicie mieć dobre, zdrowe mięśnie międzyżebrowe. Gdy są one niesprawne, zapadacie na zapalenie płuc i umieracie. Ten człowiek nie miał nikogo kto by się nim opiekował. Jedynie czasem przychodziła pielęgniarka w odwiedziny. Miał 35 lat, ale gdybyście spojrzeli na jego twarz, wyglądał jak 40 - latek. Całe jego ciało było skurczone, mięśnie skurczyły się z powodu braku ruchu. Kości nie rosną, gdy mięśnie nie są ćwiczone i nie ma odpowiedniego ich napięcia. (Hormon wzrostu nie jest produkowany). Całe ciało wyglądało jak u 7-letniego chłopca. Szczególnie palce skracają się, skurczają i wyglądają jak u 4 - letniego dziecka. Jeździł na elektrycznym wózku. Słuchał, schowany gdzieś na końcu sali, ale gdy zacząłem mówić o regeneracji genów, o odnowie "dzwonków", o zmartwychwstaniu przyjechał na swoim wózku całą prędkością, a ja pomyślałem: "Ooo, co się będzie działo?" Przyjechał tuż przede mnie, jego oczy świeciły się, jaśniały i spytał mnie: "Doktorze Lee, czy myślisz, że ja kiedykolwiek wstanę?" Życzyłbym sobie powiedzieć "Tak!", ale nie czułem tego, bo wiecie ja wciąż jestem lekarzem... . Czy to nie hipokryzja - dopiero co powiedziałem, że jest to możliwe, a kiedy on mnie pyta o to, nie mogę odpowiedzieć mu: "Tak!". Co to za wiara! Stwierdziłem, że wciąż jestem lekarzem "na ziemi - według statystyk, nie możesz wstać..." Taka byłaby moja odpowiedź, bo jakże bym mógł powiedzieć: "Według mocy Bożej tak, wierzę, że możesz powstać?". Było to dla mnie nie możliwe. Nie miałem wolności, aby to powiedzieć. Kiedy daję naukowe, teoretyczne lekcje, mówię tak, ale indywidualnie przed publicznością zatrzymuję się, wciąż nie mam tej wolności, aby to pow iedzieć, aby powiedzieć prawdę. Wciąż stwierdzam, że znajduję się w więzieniu statystyk. Jest to siła Babilonu, prawda? Wiedziałem, że powinienem mu odpowiedzieć "tak", bo była to jedyna prawdziwa odpowiedź, ale nie statystyczna. Gdy powiem "tak" wielu ludzi stwierdzi: "To bzdura!", ale prosiłem Boga o wolność: "Boże, pomóż, daj mi tę wolność powiedzenia "tak". Przekonaj mnie jeszcze bardziej, abym mógł mu powiedzieć "tak". To było jedyne, co mogłem wtedy uczynić. Pomodliłem się krótko z zamkniętymi oczami i gdy je otworzyłem, wiecie co ujrzałem? Wskazujący palec jego prawej ręki był wyciągnięty do przodu i wyglądał całkiem normalnie, jak palec 35 letniego mężczyzny! Spytałem o jego imię, a następnie powiedziałem: "Sergio, poruszaj swoim palcem wskazującym." On uczynił to. "Widzisz, ruszasz nim! A teraz spróbuj ruszać innymi palcami. Nie, one się nie ruszają. A wiesz dlaczego? Ty się każdego ranka i każdej nocy modliłeś tym palcem poprzez używanie go". Nazywam to modlitwą w działaniu. On wierzył lekarzom, statystykom, jedynie ten palec był wyjątkiem, wychodzącym poza statystyki. "Bóg może w ten sposób odnowić całe twoje ciało, jak ten palec" - powiedziałem.

Znałem człowieka w Korei, który stracił trzustkę w wypadku motocyklowym, tylko 10% tego organu pozostało, a całe 90% produkujące insulinę uległo zniszczeniu. Po operacji jego organizm nie produkował insuliny i stał się cukrzykiem. Otrzymywał insulinę przez 11 lat i był z tego powodu bardzo zniechęcony. Przyszedł na moje seminarium, na którym mówiłem o genach. Podszedł do mnie i powiedział: "Doktorze Lee, pozostało mi tylko 10% trzustki, czy śpiące geny w pozostałej części mogą się obudzić?" Ja odpowiedziałem: "Przecież ci powiedziałem." Byłem wtedy bardziej wierzący niż w Kanadzie, gdzie spotkałem Sergia. On odpowiedział: "Ja wierzę". Dzisiaj wcale nie musi otrzymywać zastrzyków insulinowych. Cała nauka medyczna została połączona z mocą Bożą. To, co się stało, jest zgodne z nauką. Podobnie jak w ciele kobiet, którym usunięto jajniki, wciąż produkowane są estrogeny. Gdy byłem w szkole medycznej, nie wierzyliśmy wówczas w takie rzeczy. Obecnie jednak, u niektórych osób, nie u wszystkich was, u osób, które utraciły jajniki, poziom estrogenów jest utrzymany. Cudowne! Kiedyś nie wierzyliśmy w to, a obecnie jest to fakt wśród naukowców. Naukowcy odkryli, że gruczoł nadnerczy przejmuje funkcję trzustki. Pacjentka tego nie kontroluje, nie wie o estrogenach, ale to Bóg - stwórca wie, że ona potrzebuje tych hormonów i budzi śpiące geny w komórkach nadnerczy. Ellen White w książce "Wychowanie" powiedziała: "Znajomość tego typu rzeczy stymuluje komórki mózgu, rozwija się energia elektryczna, która powstaje z wiedzy o nadziei, o mocy." Przy pomocy tej siły możemy obudzić cały nasz organizm. Ona tego nie powiedziała tak dosłownie, ale pozwolę sobie to interpretować w ten sposób. Pewnego dnia to, co E.White pisała, dopasuję do terminów biologii molekularnej. Nauka udowadnia moc Bożą i dlatego też nie myśl, że powinieneś tylko unikać mięsa. Jest to błędne zrozumienie poselstwa zdrowia. Teraz jest czas, aby jedząc, cieszyć się nową wolnością, jeść dobre pożywienie. Tak jak Bóg nas prowadzi. Możesz mieć cudowne doświadczenie. Wolność i wstrzemięźliwość są ze sobą połączone. W Bogu możesz być prawdziwe wolny i wstrzemięźliwy. Wolności możesz doświadczyć w wybaczaniu, w jedzeniu, we wszystkim. I w końcu zaczynasz być zregenerowanym Adwentystą Dnia Siódmego.

Módlmy się: "Nasz cudowny Ojcze w niebie, dziękujemy za całkowitą wolność dla naszych genów. Pozwól nam zrozumieć, że dajesz nam wstrzemięźliwość poprzez wolność - od chorób, od czynienia złego. Ojcze, ale Ty bądź cierpliwy, prowadź nas swoją miłością, miłosierdziem, abyśmy przyjęli Twoją sprawiedliwość i posiedli wolność. Pozwól nam cieszyć się tym nowym dniem w całkowitej wolności, wciąż bez ustanku prowadź nas. W imieniu Jezusa. Amen."

 

 

 

Praca zespołowa:

Tłumaczenia dokonała Małgorzata Popławska,
która była obecna na wykładzie doktora Sang Lee w Loma Linda.
Tekst przepisał Piotr Kotarba,
ja (Zenon Skorupski) go po wydrukowaniu przekazałem
Monice Wróbel do korekty, i oto, co z tego wyszło.

Udostępniono tekst 04 sierpnia 1999 r.


kontak z autorem serwisu
Sylwestrem Szady

 

Adres serwisu:
http://www.eliasz.pl

Chrzescijanski Serwis Promocyjny

Ostatnie zmiany: 03.08.1999 r.

[początek]