PLAN MODLITWY DOTYCZĄCEJ ODCIĘCIA KORZENI
ANTYSEMITYZMU W POLSCE

I Mojż. 12:3 - "I będę błogosławił błogosławiącym tobie, a przeklinających cię przeklinać będę."

I. Ogólne wprowadzenie

W opinii uzgodnionej z osobami modlącymi się od dłuższego czasu o sprawy "żydowskie" dominuje pogląd, że teraz jest czas na dokonanie przełomu w stosunkach "polsko-żydowskich". Dlatego też nie będę pisać o rzeczach, które wydają się oczywiste, stanowią szeroko opisaną warstwę historyczną naszych wzajemnych stosunków, tych chwalebnych i tych negatywnych. Skupię się na zarysowaniu głównych obszarów i faktów, na których powinna się koncentrować ta modlitwa. W moim przekonaniu duchowy przełom (pojednanie) pomiędzy Polakami i Żydami będzie miał ogromne znaczenie dla dalszej duchowej i rzeczywistej (widzialnej) sytuacji obydwu narodów.

Narody żyjące dziś na ziemiach: izraelskiej i polskiej są ze sobą powiązane "pępowiną wspólnego miejsca (łona) urodzenia". Tym miejscem są ziemie Polski, obojętne czy w dzisiejszych, czy też w przedwojennych granicach. Prawdą jest, że Żydzi w okresie rozproszenia (diaspory) wszędzie i prawie zawsze żyli w oddzieleniu, wyizolowani we własne wspólnoty. Chyba nigdzie jednak nie byli tak długo i tak głęboko zakorzenieni jak w Polsce. Początki państwa polskiego datuje się na X wiek, zaś pierwsze udokumentowane ślady osadnictwa żydowskiego na ziemiach polskich (Dolny i Górny Śląsk, Wielkopolska) to I połowa XI wieku (!). Prawdą jest też, że nigdzie na świecie, w czasach poprzedzających Holocaust, nie żyło tylu Żydów co w Polsce. W czasach II Rzeczpospolitej - ponad 3 mln. Jak wynika z historycznych źródeł, już po powstaniu państwa Izrael, "nawet ortodoksi z partii Agudas Israel czy Poalej Syjon, popierający powstanie państwa żydowskiego w Palestynie, uważali Rzeczpospolitą za ojczyznę, nie chcieli z niej wyjeżdżać".

Tym, dla których jest nie do końca jasne, dlaczego właśnie Polakom Żydzi tak ostro i głośno zarzucają antysemityzm, spróbuję wytłumaczyć to tak: zajrzyj do pamięci swoich własnych zranień, bolesnych doświadczeń i wspomnień. Jeśli nie posiadasz własnych (chwała Bogu!), to zapytaj innych. Wszyscy powiedzą to samo - najbardziej bolą rany zadane przez najbliższych, tych z którymi twoje stosunki były najbardziej intymne: ojca, matkę, żonę lub męża. Wszystkim innym będziemy skłonni wybaczyć, bo to obcy. Rany zadane przez rodziców właściwie są nie do usunięcia, chyba że poddamy te miejsca pod całkowite działanie Pana Jezusa i Jego miłości. Inne trudne przeżycia czas zaciera, ale odrzucenie przez tych, z których łona wyszliśmy, jest po ludzku nie do usunięcia. To jest bardzo bolesne! Jedynym skutecznym "lekarstwem" na taką sytuację jest pokuta "krzywdzicieli" i szczere usiłowanie naprawienia krzywdy. Obojętnie co powiedzą teologowie, że Żydzi nigdy nie należeli w pełni do narodu wśród którego przebywali, bo kultywowali inną tradycję religijną i kulturową, bo zawsze byli przez Boga wybrani i oddzieleni jako ród Izraela, chcę powiedzieć, że ci Żydzi, którzy urodzili się i mieszkali w Polsce mieli i mają pełne prawo nazywać to miejsce swoją Ojczyzną. Tak jak dziecko, które wyszło z łona swoich Rodziców (obojętnie dobrych czy złych) zawsze będzie miało prawo nazwać ich swoimi "rodzicielami".

Myślę, że my urodzeni po wojnie nie zdajemy sobie do końca sprawy z tego, jak bardzo Żydzi byli zakorzenieni w Polsce. Sądzę, że nie ma takiego drugiego narodu w Europie, którego krew nie byłaby bardziej zmieszana z krwią żydowską, niż naród polski. Pamiętajmy - to jest prawie X wieków wspólnego bytowania na jednej ziemi! Pamiętajmy, że językami w których najszybciej można się "dogadać" dzisiaj w Izraelu - poza hebrajskim - są język polski i jidysz (język polskiej diaspory). Pamiętajmy, że w państwie Izrael żyje dzisiaj - po 53 latach istnienia odnowionego Izraela - 4,88 mln. obywateli, tj. zaledwie ok. 30% więcej niż mieszkało w przedwojennej Polsce. Natomiast w dzisiejszej Polsce żyje wg umiarkowanych amerykańskich szacunków tylko ok. 3.500 Żydów. Około 8,32 mln Żydów żyje nadal w diasporze tzn. poza Izraelem (największe skupiska to: USA - 5,8 mln, Kanada, Australia, RPA i Brazylia). W każdym państwie europejskim (pewnie poza Monaco i San Marino), żyje dzisiaj więcej obywateli narodowości żydowskiej, niż w Polsce. Nawet w maleńkiej Łotwie- 8.600, w Rumunii 11.500, w Niemczech - 92.000. A w Polsce ok. 3.500. (wszystkie dane liczbowe dot. populacji Żydów za: American Jewish Year Book 2000). Liczby są bardzo wymowne!

Kościół musi w tej sprawie głośno przemówić. To nie jest tylko wynik Holocaustu! To jest także efekt polskiej ksenofobii i antysemityzmu. Na pewno znajdą się tacy, którzy powiedzą, że Żydzi powinni mieszkać w Izraelu, bo to jest ich ziemia, że przecież organizacja "Exodus" wywozi dzisiaj Żydów z terenów byłego ZSRR, aby mogli zamieszkać w ziemi danej im przez Boga. To prawda, ale to zupełnie co innego, jeśli sam zdecydujesz, że chcesz wyjechać, a co innego, kiedy jesteś wyrzucony, zmuszony do wyjazdu, bo inaczej grozi ci śmierć, a w najlepszym przypadku prześladowanie lub więzienie.

Żydzi nas nie lubią. Oceniają nas dzisiaj jako naród gorzej niż Niemców... Pomyślmy dlaczego tak jest...?

To nie jest tylko ich bolesna świadomość, że na polskiej ziemi zostało zamordowanych w czasie Holocaustu ok. 6 mln Żydów (polskich i zagranicznych). To jest świadomość, że w czasie 20-lecia międzywojennego ci sami Polacy, którzy przez tyle wieków praktycznie nie mieli swojego państwa i często tułali się po innych krajach mieszkając na emigracji, zamierzali w odzyskanej ojczyźnie doprowadzić do rozwiązania "kwestii żydowskiej" poprzez różne formy dyskryminacji, od "getta ławkowego" w szkołach zaczynając, a kończąc na programie krajowego Stronnictwa Pracy opowiadającym się za usunięciem Żydów z Polski. "Uzasadnienie: naród żydowski jest tworem religii świadomego zła, zachęcającej żydów do pasożytowania na ciele innych narodów. Wniosek: rozwiązać problem przez emigrację. Przede wszystkim Polskę opuścić mieli Żydzi w wieku 18-40 lat. Miało to spowodować ustanie przyrostu naturalnego i wymarcie reszty" (A. Smolar "Tabu i niewinność", Gazeta Wyborcza z 12-13 maja 2001, s.22). Stronnictwo Pracy nie było ugrupowaniem skrajnie prawicowym czy nacjonalistycznym. Była to partia demokratyczno-niepodległościowa, wchodząca w skład polskiego państwa podziemnego. Nie będę tu wspominać programów partii narodowych, gdyż tak naprawdę ich antysemickie programy i wystąpienia, w duchu, niewiele różnią się od niemieckiego nazizmu. Zofia Kossak-Szczucka, wybitna polska pisarka, przewodnicząca małej katolickiej organizacji Front Odrodzenia Polski, w sierpniu 1942 r. Pisała: "Zabieramy głos my katolicy-Polacy. Uczucia nasze względem Żydów nie uległy zmianie. Nie przestajemy uważać ich za politycznych, gospodarczych i ideowych wrogów Polski. Co więcej, zdajemy sobie sprawę z tego, że nienawidzą nas oni więcej, niż Niemców, że czynią nas odpowiedzialnymi za swoje nieszczęścia (...). Świadomość tych uczuć jednak nie zwalnia nas z obowiązku potępienia zbrodni." (GW, str. 22). Jeśli tak mówiła elita intelektualna kraju, to jak mówiła ulica...?. To boli usłyszeć takie słowa po tylu wiekach wspólnego mieszkania na jednej ziemi, w jednym miasteczku, bycia sąsiadami, kolegami, czasem krewnymi... To boli usłyszeć "wynoś się, nie chcemy cię", kiedy przeżyłeś tu całe życie, są tu groby twoich dziadków i może rodziców, masz tu swój dom i kolegów ze szkoły. Nie można się dziwić, że z takich słów zrodziły się czyny. Jedwabne, Radziłów, Wąsocz, Stalowa Wola... Takich miejsc były dziesiątki. Kiedy się o nich myśli można tylko milczeć, albo błagać Boga "w płaczu, w poście i narzekaniu", aby się zmiłował ... "i przebaczył nasze grzechy, i nie wspomniał ich".

Czy możemy się dziwić, że ci którzy ocaleli z zagłady opuszczali Polskę, kiedy nadarzyła się możliwość? Ci którzy zostali często zmieniali nazwiska, a potem przez wiele lat nie przyznawali się nawet najbliższym, że są Żydami. Tragiczne żniwo hitleryzmu bardzo niewiele zmieniło w postawie i myśleniu Polaków na temat Żydów.

Już w pierwszych tygodniach po wojnie doszło do pogromu Żydów w Krakowie (11.08.1945 rok - 2 ofiary śmiertelne), w Kielcach (4.07.1946 r. - zamordowane 42 osoby). Po tych wydarzeniach nastrój pogromowy - przejawy agresji słownej i fizycznej, utrzymywały się w Radomiu, Częstochowie, Łodzi i Kaliszu.

Faktyczną emigrację Żydów z Polski zakończył okres związany z wydarzeniami marca 1968. Antysemickie czystki zorganizowane zostały tym razem przez aparat państwowy. Nastąpiło to po zaangażowaniu się państw socjalistycznych po stronie arabskiej w czasie konfliktu arabsko-izraelskiego (tzw. wojna sześciodniowa), w związku z czym Moskwa domagała się czystek antyżydowskich w instytucjach państwa. W Warszawie w ciągu 3 miesięcy 1968 roku (III-VI) zwolniono z pracy prawie 500 osób, w Łodzi w latach 1968-69 do emigracji zmuszono niemal całe, największe wówczas w Polsce, skupisko Żydów (3,5-4 tys. osób), w tym wielu lekarzy, naukowców, filmowców. W latach 1968-71 wyjechało z Polski ok. 15-30 tys. osób z żydowskim rodowodem. Zostały one pozbawione obywatelstwa i "prawa powrotu". Polskę opuszczały osoby pochodzenia żydowskiego głęboko zrośnięte z polską kulturą i członkowie ich rodzin. Polska została pozbawiona wielu fachowców, ludzi zasłużonych dla polskiej kultury i nauki.

To boli, wyjechać bez prawa powrotu, zostawić dom, pracę, dorobek zawodowy, przyjaciół, tyle drobnych rzeczy które się kochało. Wielu z nich nigdy nie dotarło do Izraela. Osiedli w Niemczech, Austrii, USA, Kanadzie. Niektórzy, jak poeta Arnold Słucki, po kilku latach umierali "za ścianą" - w Berlinie Zachodnim - z tęsknoty. Lekarz stwierdził, że bez przyczyny pękło mu serce.

Przez tyle wieków duch antysemityzmu panoszył się na naszej ziemi i nic z tym nie zrobiliśmy. Prosimy więc: "Wy którzy wyznajecie Pana nie milczcie" (Iz. 62:6).

Wzywamy Kościół do modlitwy pokutnej w niedzielę, 8 lipca 2001 r. i ewentualnie dniach poprzedzających. Chciejmy całym sercem usłyszeć, jeszcze raz, wyraźnie to słowo, które Pan do nas powiedział w czasie czuwania modlitewnego 9 lutego 2001: "Wszakże jeszcze teraz mówi Pan, nawróćcie się do mnie całym swym sercem, w poście, płaczu i narzekaniu! Rozdzierajcie swoje serca, a nie swoje szaty" (Joel 2:12-13), i módlmy się, aby Pan nam przebaczył i "wejrzał na swoje dziedzictwo".

II. Plan modlitwy

Poniżej podajemy wskazówki pomocne w modlitwie. Najważniejsze jest oczywiście przygotowanie i oczyszczenie naszych serc, słuchanie głosu Pana i całkowite poddanie się Duchowi Świętemu!

Jeśli podejmiecie decyzję o poście, proponujemy, aby stosować te same wskazówki do modlitwy i postu, które zostały przekazane przy okazji postu 40-dniowego - od. 1 stycznia do 9 lutego 2001 (patrz: broszurka).

MY I NASZA RODZINA

KOŚCIÓŁ

PAŃSTWO I NARÓD

Nie znam autora tekstu. Plan wystawiłem bez zezwolenia autora - jestem w trakcie oczekiwania na odpowiedz.

Kolejne opinie od osób, które poinformowałem o adresie z tym dokumentem.

Ostatnie zmiany: 30.06.2001 r.