poprzedni nastepny  
linki autorzy opracowań książki kontakt lista tematyczna lista chronologiczna strona główna  

"Syndrom Kaina"

na zdjęciu: Szczepan Franaś
WIELU wegetarian, szczególnie motywowanych miłością do zwierząt, bulwersować może biblijny obraz z pradziejów ludzkości - odrzucenie przez Boga ofiary Kaina z płodów rolnych: "Po niejakim czasie Kain złożył Panu ofiarę z plonów rolnych. Abel także złożył ofiarę z pierworodnych trzody. A Pan wejrzał na Abla i na jego ofiarę. Ale na Kaina i na jego ofiarę nie wejrzał". (Księga Rodzaju 4, 3-5).

Czy nie wzdraga się serce wegetarianina odczuciem Bożej "niesprawiedliwości"? Wszak oszczędził życie niewinnego zwierzęcia i przy tym ofiarował Panu owoc swojego rolniczego trudu. Czyżby Bóg zignorował te fakty, szlachetne przecież w oczach zewnętrznego obserwatora? Cały Stary Testament wydaje się świadczyć nieprzychylnie o Bogu: rzeki krwi zwierząt ofiarnych, morze tragedii i cierpień mordowanych narodów w historii podbojów Izraela, narodu wybranego... Jak pokochać takiego Boga, jak zrozumieć jego taktykę w walce o życie wieczne dla upadłych w grzechu Ziemian? Dlaczego tak tragiczne są dzieje naszej planety, jeśli Bóg jest Bogiem miłości? To częste pytania rodzące się w umysłach ludzi.

Czy więc Bóg chce powiedzieć w historii Kaina i Abla, że milsze są mu dary mięsne, aniżeli marchewka i inne jarskie surowce? Tak lubi to rozumieć wielu spośród smakoszy mięsa...

Gdy pierwsi ludzie sprzeciwili się woli Boga, tracąc pokój i możliwość bezpośredniego obcowania ze Stwórcą, Bóg wykorzystał ludzki mózg jako "radiostację", przez którą mógł utrzymywać łączność z Ziemianami. Mózg, szczególnie ludzki, jest niedoścignionym i najgenialniejszym urządzeniem elektromagnetycznym, zdolnym do przyjmowania i opracowywania informacji: akustycznych, termicznych, wizualnych, mechanicznych, które zamieniane są na impulsy elektryczne i wprowadzane do niego w takiej formie. Może on też pracować jako generator fal elektromagnetycznych, emitowanych w przestrzeń. Jedno ze współczesnych doświadczeń naukowych dowiodło, że mózg zdolny jest wyemitować fale o potencjale ponad pięćdziesiąt razy większym, niż fale radiostacji pokrywającej swym zasięgiem cały glob.

Zmierzono w tym doświadczeniu pozytywną moc modlitwy i negatywną siłę przeklinania. Przy modlitwie przyrząd wskazał wychylenie wskazówki do granicy skali, tj. pięćset stopni. Przy przeklinaniu, także pięćset stopni, ale w kierunku przeciwnym. Natomiast kontrolny pomiar fali radiostacji ogólnoziemskiego zasięgu o sile 50 kilowatów wychylił wskazówkę do pozycji zaledwie dziewięciu stopni!

Doświadczenie to daje nam wyobrażenie jak silenie można myślami, czy słowami oddziaływać na otoczenie, powodując destrukcję lub dając ukojenie, poniżej progu świadomości. Jakże więc ważne jest jakimi informacjami, obrazami karmimy umysły i jakim pokarmem posilamy się, aby nasza "radiostacja", nasz "biokomputer" właściwie odbierał i opracowywał informacje, szczególnie te emitowane przez naszego Stwórcę. Chrześcijańska pisarka Ellen White oznajmiła poselstwo do chrześcijan w XIX wieku: "Dieta mięsna zanieczyszcza krew i pobudza niskie namiętności, osłabia bystrość orientacji i potęgę myśli pozwalającej zrozumieć Boga, prawdę i samego siebie (...). Czy ludzie, którzy chcą być świętymi, czystymi i szlachetnymi, chcą być dopuszczeni do towarzystwa aniołów niebiańskich, mogą odbierać życie stworzeniom Bożym i rozkoszować się jedzeniem ich mięsa?".
 

 

WSPÓŁCZEŚNIE angażuje się znaczne sumy pieniędzy dla radioteleskopowej penetracji kosmosu w poszukiwaniu sygnałów od kosmicznych inteligencji, równocześnie ignorując informacje od największej superinteligencji we wszechświecie - Boga, przekazane Ziemianom poprzez najgenialniejszej konstrukcji urządzenie nadawczo-odbiorcze: mózgi proroków Boga. "Wielokrotnie i wieloma sposobami przemawiał Bóg dawnymi czasy do ojców przez proroków. Ostatnio, u kresu tych dni przemówił do nas przez Syna, którego ustanowił dziedzicem wszechrzeczy, przez którego także wszechświat stworzył" - komentuje tę prawdę apostoł Paweł (List do Hebrajczyków, 1, 1-2).

Jako ludzie, jesteśmy dumni z naszych technicznych osiągnięć, poświęcamy wiele czasu obcowaniu z telewizją, komputerami, magnetowidami. Ostatnio fascynują nas nowinki pseudorzeczywistości wirtualnej, świata istniejącego w pamięci komputera, w którym to świecie można uczestniczyć zakładając hełm, wytwarzający trójwymiarowe obrazy wyświetlane przez komputer. Zapisy biblijne uzmysławiają nam, że Bóg wykorzystuje o wiele bardziej zaawansowane techniki telekomunikacji. W sennych wizjach, czy widzeniach na jawie, spowodowanych bezpośrednią transmisją obrazów i dźwięków do mózgu, nawet bez pomocy hełmu z wirtualnego oprzyrządowania, przekazał Bóg Ziemianom wiele cennych informacji o historii stworzenia, buntu, czy planowania ludzkości od śmierci wiecznej. Dzięki spisaniu tego przez proroków, mamy i my wgląd w te cenne informacje. Trzeba nam też wspomnieć o nieprzyjaznych bogu i Ziemianom, istotach kosmicznego pochodzenia, które również dysponują bronią elektroniczną umożliwiającą bezpośrednie wejście w obwody ludzkich mózgów z przekazami wizji wirtualnej pseudorzeczywistości.
 

 

SKĄD wzięły się te nieprzyjazne nam istoty i kim one są? Apostoł Jan na podstawie wizji od Boga wyjaśnia: "I wybuchła walka w niebie: Michał i aniołowie jego stoczyli bój ze smokiem. I walczył smok i aniołowie jego. Lecz nie przemógł i nie było już dla nich miejsca w niebie. I zrzucony został ogromny smok, wąż starodawny, zwany diabłem i szatanem, który zwodzi cały świat; zrzucony został na Ziemię, zrzuceni też zostali z nim jego aniołowie (...). Dlatego weselcie się niebiosa i wy, którzy w nich mieszkacie. Lecz biada ziemi i morzu, gdyż zstąpił do was diabeł pałający wielkim gniewem, bo wie iż czasu ma niewiele". (Apokalipsa 12, 9.12). Jesteśmy więc w ogniu niewidzialnego frontu wojny elektronicznej , toczącej się między dwoma superinteligencjami kosmicznego wymiaru: Bogiem i buntowniczym Lucyferem. To wojna o nasze umysły, a w konsekwencji - o życie wieczne dla nas ze strony Boga i o naszą wieczną śmierć ze strony Lucyfera. Dlaczego właśnie my, Ziemianie, zostaliśmy zaplątani w tę wojnę?...

Odpowiedź na to pytanie znaleźć można w Piśmie Świętym. Nasi prarodzice ulegli propagandzie rebelianta. Dali się zwieść, że przez posłuszeństwo jemu, a bunt przeciw Bogu, sami staną się równi Bogu. Bóg umieścił w raju drzewo, które miało być testem dla rodzaju ludzkiego. Pozostawił człowiekowi decyzję użycia swej wolnej woli w celu wpisania w siebie posłuszeństwa Bogu albo buntu. Jako Wszechwiedzący, oznajmił Bóg ludziom konsekwencje wyboru każdej z tych dwóch dróg. Posłuszeństwo przyniosłoby nieprzemijające szczęście, bezpieczeństwo i życie wieczne, nieposłuszeństwo natomiast - śmierć. Szatan przedstawił Boże ostrzeżenie jako zazdrosne zablokowanie możliwości stania się równymi Bogu, pod wpływem czego, pierwsza ludzka para poddała w wątpliwość słowa Boga. Kusiciel przedstawił się jako rzecznik interesów ludzi, obiecując niezwykłe przeżycia, gdy odrzucą oni Boga i staną się posłuszni jego woli. Zaciekawieni taką wizją rządów Lucyfera, poddali mu się w posłuszeństwo, w ten sposób szatan zdobył prawo panowania nad Ziemią, Adamem i Ewą, ich potomstwem - nad całą ludzkością.

Człowiek, w osobie Adama i Ewy, wczytał w swą naturę zasadę buntu przeciw Bogu, przeciw Prawom Bożym. Stał się niewolnikiem szatana i samodzielnie nie mógł się już podźwignąć z upadku. Musiał przyjść na Ziemię "drugi Adam" - aby zmierzyć się na nowo z szatanem i zwyciężyć pokusy, a tym samym wyzwolić Ziemię i ludzkość z niewoli grzechu. Tym "drugim Adamem" miał być Mesjasz, który aż do śmierci zwyciężać miał pokusy. Ten właśnie plan przyjścia Mesjasza, bezgrzesznego "drugiego Adama", mającego umrzeć w miejsce pierwszego Adama i jego potomków, obrazował akt śmierci baranka ofiarnego złożonego przez Abla.
 

 

ZARÓWNO Kain jak i Abel znali z pouczeń swych rodziców plan przywrócenia ludzkości prawa do życia wiecznego. Abel pokornie i szczerze, bolejąc nad swą grzeszną naturą, z wdzięcznością przyjął Boży plan zbawienia. A składając na ofiarę baranka, głęboko uświadomił sobie straszną cenę wybawienia ludzkości. Lecz Kain nie był skory do upokorzenia i uznania się winnym. Pycha własnej sprawiedliwości poddała jego umysł niewidzialnym wpływom szatana i uznał, że nie potrzebuje przelania za niego krwi. Szatan zaszczepił w jego umyśle ideę dostępu do Boga bez Zbawiciela, zdobycia Nieba własnym wysiłkiem bez rozwiązania problemu grzechu.

Minęły tysiąclecia od tamtego wydarzenia, ale "syndrom Kaina" wciąż dotyka wielu ludzi. Wojna elektroniczna trwa nadal. I obok Bożego planu rozwiązania problemu rozliczania za grzech, który zaakceptował i z wdzięcznością przyjął Abel, istnieje ludzki plan - idea osiągnięcia Królestwa Niebios bez udziału Zbawiciela.

Także i wiele współczesnych religii obciążonych jest "syndromem Kaina". Propagują one myśl, że prawo Boże to tylko umowne standardy, które można zmieniać stosownie do potrzeb epoki, a w konsekwencji takiego rozumowania, także i grzech to coś umownego, a nie obiektywna wartość ujemnie i niezmiennie oddziałująca na dzieje narodów i jednostek; grzech to coś wyimaginowanego, ulotnego, to swego rodzaju alegoria moralna. Nie potrzeba zatem też Zbawcy, który by gładził grzechy, a więc pozostaje tylko samodoskonalenie w dobrych uczynkach i darach dla Boga.

To prawda, że i poza wiarą w Jezusa znajdują się szczere serca, wrażliwe na krzywdę, niesprawiedliwość, tęskniące za pokojem i szczęściem wiecznym. Znajdują poza religią Jezusa poczucie bezpieczeństwa dla swych ideałów, wrażliwości i tęsknot za wolnością od agresji, napełniającej życie ludzkich cywilizacji. Wielu z tych szlachetnych w swych intencjach ludzi uciekło od chrześcijaństwa, od Jezusa, odruchowo utożsamiając nadużycia moralne chrześcijaństwa z charakterem Boga, w imieniu którego rozpalano stosy, organizowano ludobójcze wojny i handlowano odpustami, wyzyskując strach przed piekłem dla interesów zinstytucjonalizowanej religii.

"Syndrom Kaina" to również zastąpienie osobistej więzi z Jezusem - Zbawcą jedynie przynależnością do któregoś z kościołów Jago Imienia, wypełnianie uczynków wymaganych przez tradycję religijną w mniemaniu kupienia sobie tymi uczynkami przychylności Bożej.

Współczesna działalność szatana i jego upadłych aniołów niczym nie różni się ideowo od tej dawnej. Projekcje wirtualnej pseudorzeczywistości jego autorstwa, wzbudzane w umysłach ludzkich, niezmiennie obliczane są na zaszczepienie "syndromu Kaina" - zdobycie przychylności Nieba i zbawienia bez Zbawiciela - idei, której Bóg nie akceptuje.
 

 

W  SPIRYTYSTYCZNYCH objawieniach "duchy zmarłych" nie robią żadnej różnicy między sprawiedliwością a grzechem, między najszlachetniejszymi i najczystszymi apostołami Chrystusa a najgorszymi sługami szatana. Najpodlejsi z ludzi przedstawiani są jako znajdujący się w Niebie i to w niezwykłym wywyższeniu. Szatan kpi sobie z ludzi w swych wirtualnych projekcjach. Sugeruje on, że bez względu na to, czy jesteś bezbożny, czy nie, czy wierzysz Bogu i Biblii, czy je lekceważysz, żyj jak ci się podoba, a Niebo i tak jest twoje, ten świat natomiast to tylko etap w ewolucyjnym rozwoju twojej nieśmiertelnej duszy. "Szatan chce, aby świat uwierzył, że Biblia jest tylko fikcją lub przynajmniej księgą, odpowiadającą dziecinnemu wiekowi rodzaju ludzkiego, że należy ją lekceważyć i odrzucić jako przestarzałą. Miejsce Słowa Bożego chce zastąpić objawieniami spirytystycznymi. Jest to droga znajdująca się całkowicie pod jego kontrolą, w ten sposób może on przywieść świat do wiary w to, co sam zechce. Księgę, która ma sądzić jego oraz wszystkich jego naśladowców, usuwa w cień, a Zbawiciela świata przedstawia jako pospolitego człowieka.

Szczepan Franaś

Autor udostępnił tekst: 11-05-2001 r.


kontak z autorem serwisu
Sylwestrem Szady
kontakt z autorem dokumentu

Adres serwisu:
http://www.eliasz.pl

Chrzescijanski Serwis Promocyjny
Chrzescijanski Serwis Promocyjny

Ostatnie zmiany: 11.05.2001 r.

| początek | strona główna | odtwarzanie MIDI | dodaj do ulubionych | rekomenduj znajomym | St@rtuj z Eliaszem |