poprzedni nastepny
linki autorzy opracowań książki kontakt lista tematyczna lista chronologiczna strona główna  

Fragment pochodzi z książki: Jonatana Dunkel "Apokalipsa: Ostatnie wydarzenia na ziemi w proroctwach Pisma Świętego". Zamówienia kierować na adres: Orion, skr. poczt. 39, 26-600 Radomsko.

Piekło: Bóg gorszy od Hitlera i Stalina?






Jan Paweł II wywołał niedawno burzę w kręgach teologicznych, twierdząc, że piekło jest więcej niż fizycznym miejscem, bo "stanem tych, którzy dobrowolnie i ostatecznie odcięli się od Boga".(1) "Piekło", powiedział papież "nie jest karą narzuconą przez Boga z zewnątrz",(2) dowodząc, że Biblia, gdy mówi o ogniu i płomieniach piekielnych używa języka symbolicznego.

Wypowiedź ta wywołała fale protestu w wielu ewangelicznych kościołach. Prezydent Southern Baptist Theological Seminary, R. Albert Mohler, cytowany przez pismo Washington Post, powiedział, że papież sprzedaje ludziom "zbyt łagodną wersję piekła", bo przecież sam Jezus mówił o piekle, jako jeziorze ognia, gdzie robak nie ginie, a ogień nie może być ugaszony, co jest dość graficznym obrazem wiecznych mąk.(3)

Czy rację ma papież, ukazujący piekło jako wieczną egzystencję w oddzieleniu od Boga, czy chrześcijanie, którzy idą za purytańskim kaznodzieją Jonatanem Edwardsem? W XVIII wieku Edwards straszył słuchaczy kazaniem "Grzesznicy w rękach mściwego Boga", w którym tak przeraźliwie malowniczo opisał męki potępionych, że niektórzy słuchacze błagali go o litość!

A może oba te poglądy rozmijają się z prawdą? Z pewnością oba są niezbyt pociągające. Rzucają długi cień na charakter Boga. Zgodzimy się, że przejściowe cierpienia na ziemi mogą wzmocnić wiarę, ale według teologii większości chrześcijańskich kościołów kara piekielna jest wieczna, a status ludzi, którzy dostają się do piekła nie ulega już zmianie!

Czemu miałyby służyć wieczne męki czy wieczna separacja od Boga, skoro taka kara nie może już w losie cierpiącego zmienić niczego? Bóg, gdyby istniało takie piekło, byłby gorszy od Nerona, Hitlera i Stalina, którzy męczyli ludzi dla jakiegoś (urojonego) powodu przez (relatywnie) krótki okres czasu. Dr Samuele Bacchiocchi zauważa:



"Zastanawia czy wiara w piekło, jako miejsce, gdzie Bóg będzie w nieskończoność męczył grzeszników w ogniu i siarce nie zainspirowała Inkwizycji, aby więzić, torturować i palić na stosie tzw. 'heretyków', którzy nie chcieli przyjąć nauk oficjalnego kościoła."(4)

Nic dziwnego, że doktryna o wiecznym piekle jest od wieków najczęstszym powodem, dla którego ludzie odchodzą od Boga. Rozumują, i trudno się z nimi nie zgodzić, że jeśli Bóg istnieje i skazuje ludzi na wieczne męki, to z takim Bogiem, lepiej nie mieć nic wspólnego.

Na szczęście jest trzeci pogląd, który stawia charakter Boga w znacznie korzystniejszym świetle. Znajduje on w ostatnich latach coraz szerszą akceptację wśród teologów chrześcijańskich, gdyż znacznie lepiej harmonizuje z naukami Pisma Świętego, niż oba wcześniej wspomniane.

Biblia mówi o piekle, ale nie jest to piekło, które czyniłoby z Boga tyrana. Zanim jednak zapoznamy się z biblijnym sposobem widzenia piekła, poddajmy biblijnej próbie oba wspomniane poglądy. Czy opinia, że piekło to nie tyle miejsce, co stan separacji z Bogiem, zgadza się ze słowami Pana Jezusa, który powiedział:



"Jak więc zbiera się chwast i spala ogniem, tak będzie przy końcu świata. Syn Człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów... Dalej podobne jest Królestwo Niebios do sieci, zapuszczonej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju, którą, gdy była pełna wyciągnęli na brzeg, a usiadłszy dobre wybrali do naczyń, a złe wyrzucili. Tak będzie przy końcu świata; wyjdą aniołowie i wyłączą złych spośród sprawiedliwych, i wrzucą ich w piec ognisty; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów" (Mt.13:40-50).



Jezus wierzył, że piekło to realne miejsce, gdzie trafią ci "którzy dopuszczają się nieprawości" (Mt.13:41). Wbrew popularnej wierze, że niepobożni idą do piekła po śmierci, Jezus powiedział, że trafią tam "przy końcu świata" (Mt.13:40.49). Prorok Malachiasz potwierdza, że piekło czeka bezbożnych dopiero w dniu sądu. Nie pisze on też o wiecznych mękach, lecz o tym że ogień strawi ich doszczętnie.



"Bo oto nadchodzi dzień palący jak piec, a wszyscy pyszni i wszyscy wyrządzający krzywdę będą słomą, więc spali ich ten nadchodzący dzień, mówi Pan Zastępów, tak że nie pozostawi po nich ani korzenia, ani gałązki" (Mal.3:19).



Większość z nas słyszała w dzieciństwie, że piekło to miejsce pod ziemią, gdzie diabeł znęca się nad duszami, które nie poszły do nieba. Pismo Święte nie podtrzymuje tego folkloru, mówiąc, że piekło będzie na ziemi przy sądzie nad niepobożnymi (Ap.20:9).

Diabeł został strącony na ziemię, z której uczynił "piekło": "I został strącony wielki Smok, Wąż starodawny, który się zwie diabeł i szatan, zwodzący całą zamieszkałą ziemię, został strącony na ziemię, a z nim strąceni zostali jego aniołowie" (Ap.12:9).

Pan Jezus obiecał zbawionym, że zamieszkają na ziemi (Mt.5:5). Nie będzie to jednak ziemia zniszczona grzechem, lecz odnowiona i oczyszczona po tysiącleciu, które zbawieni spędzą z Chrystusem w niebie (J.14:1-3; Ap.20:4-5). Apostoł Piotr napisał, że Bóg oczyści ją ogniem, tak jak w czasach Noego wodą:



"Przez co świat ówczesnym zalany wodą, zginął. Ale teraźniejsze niebo i ziemia mocą tego samego Słowa zachowane są dla ognia i utrzymane na dzień sądu i zagłady bezbożnych ludzi" (2P.3:6-7).



Słowo tłumaczone w Nowym Testamencie jako "piekło" to zwykle gehenna, czyli "jezioro ognia" (Ap.20:10). W dniu sądu powierzchnia ziemi będzie jeziorem ognia - piekłem, w którym Bóg zniszczy wszystko, co wiązało się z grzechem, począwszy od Szatana i jego pomocników.



"Wyszli oni na powierzchnię ziemi i otoczyli obóz świętych i miasto umiłowane; a zstąpił ogień od Boga z nieba i pochłonął ich. A diabła, który ich zwodzi, wrzucono do jeziora ognia i siarki, tam gdzie są Bestia i Fałszywy Prorok. I będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków... To jest śmierć druga - jezioro ognia. Jeśli się ktoś nie znalazł zapisany w księdze życia, został wrzucony do jeziora ognia." (Ap.20:9-15)



OGIEŃ WIECZNY CZY TRWAJĄCY NA WIEKI


Skoro piekło ma trwać tylko tak długo, aby zniszczyć Szatana i tych, którzy poszli za nim, jak rozumieć teksty biblijne mówiące o karze trwającej "na wieki"? Najlepiej wyjaśnia to list Judy, gdzie czytamy, że Sodoma i Gomora "stanowiąprzykład kary ognia wiecznego" (Jd.7). "Ogień wieczny", który strawił te miasta dawno już nie płonie! Pokazuje to, że słowo "wieczny" odnosiło się do wiecznych konsekwencji tego ognia, nie zaś do czasu jego trwania.

Ten sam przymiotnik "wieczny" (gr. aionios), który opisuje ogień piekła (gr. gehenna) występuje też w Nowym Testamencie, gdy idzie o sąd Boży (Hbr.6:2). Czy znaczy to, że Sąd Ostateczny będzie się ciągnął w nieskończoność? Oczywiście, że nie. Słowo "wieczny" (gr. aionios) podkreśla jedynie ostateczność i nieodwracalność wyroków Bożych. Arcybiskup William Temple napisał:



"Jedno możemy orzec z całą pewnością: Wieczne katusze są wykluczone. Ludzie zapożyczyli grecką, niebiblijną naukę o nieśmiertelności duszy. Z tym uprzedzeniem w umysłach czytają Nowy Testament. Bez tego na podstawie samego Nowego Testamentu dowiedzieliby się o wiecznym zniszczeniu, zamiast o wiecznej męce. To ogień nazwany jest aionian [wiecznym], a nie wrzucone weń życie."(5)



W tym samym sensie ogień ten zwany jest "nieugaszonym" (Mt.3:12), ponieważ człowiek nie może go ugasić. Jeremiasz zapowiedział, że Babilończycy spalą Jerozolimę "ogniem nieugaszonym" (Jer.17:27). I tak się stało. Miasto zostało spalone. Jego mieszkańcy nie mogli ugasić ognia, który był w zgodzie z wyrokiem Bożym. Dziś jednak nie płonie tam już ogień!

Podobnie ma się rzecz z ogniem piekielnym - będzie wieczny i nieugaszony w konsekwencjach, a nie w czasie trwania. Pismo Święte mówi, że grzech "rodzi śmierć" (Jk.1:15), a nie wieczne męki. Pan Jezus potwierdził, że alternatywą dla życia wiecznego jest śmierć, a nie życie w piekle: "Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy kto weń wierzy nie zginął, ale miał żywot wieczny" (J.3:16).

Zabobon utrzymuje, że piekło jest głęboko pod ziemią, gdzie rządzi diabeł. Pismo Święte zaś mówi o piekle (gr. gehenna) na "powierzchni ziemi". Zabobon mówi, że ogień będzie trawił niezbożnych wiecznie, zaś Słowo Boże, że "pochłonie ich" (Ap.20:9).



"Wyszli oni na powierzchnię ziemi i otoczyli obóz świętych i miasto umiłowane; a zstąpił ogień od Boga z nieba i pochłonął ich. A diabła, który ich zwodzi wrzucono do jeziora ognia i siarki, tam gdzie są Bestia i Fałszywy Prorok, i będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków... To jest śmierć druga - jezioro ognia. Jeśli ktoś nie znalazł się zapisany w księdze życia, został wrzucony do jeziora ognia" (Ap.20:9-10; 14-15).



Biblia mówi: "Dym ich katuszy na wieki wieków się wznosi i nie mają spoczynku we dnie i w nocy czciciele Bestii i jej obrazu, i ten, kto bierze znamię jej imienia" (Ap.14:11). Zwrot "we dnie i w nocy" oznacza, że nie będzie przerwy, dopóki ogień nie zakończy swego dzieła "ale sam w sobie nie oznacza, że czynność ta trwać będzie wiecznie", napisał teolog Harold Guillebaud.(6) Na czym polega wieczność tego ognia? Czy chodzi o wiecznie płonący ogień, a więc o wieczne katusze? Czy też o ogień, który strawi wszystko co grzeszne na wieki? Wybitny teolog John Stott napisał:



"Ogień zwany jest 'wiecznym' i 'nieugaszonym', ale byłoby dziwne, gdyby to co w niego wrzucono okazało się niezniszczalne. Oczekiwalibyśmy czegoś innego, a mianowicie zniszczenia na wieki, zamiast męczenia przez wieki. Dym, który "unosi się w górę na wieki wieków" (Ap.14:11; 19:3) dowodzi, że ogień wykonał swe dzieło."(7)



Powyższy opis jest aluzją do kary nałożonej przez Boga na Edom: "Ani w nocy, ani w dzień nie zgaśnie, jego dym wznosić się będzie zawsze; z pokolenia w pokolenie będzie pustynią, po wieki wieków nikt nie będzie nią chodził" (Iz.34:10). W Edomie nie wznosi się już dym, gdyż to nie ogień miał być wieczny, lecz jego rezultaty. Ogień przestał płonąć, gdy zniszczył Edom i spalił Sodomę i Gomorę już nie płonie. Ogień ten "stanowi przykład kary ognia wiecznego" (Jd.7).

Frazy "na zawsze" i "na wieki wieków" są w językach hebrajskim i greckim względne. Mogą oznaczać nieskończoność, ale często określają tylko okres potrzebny do zakończenia danej aktywności. Na przykład, nad Jonaszem "zawory ziemi zamknęły się na zawsze" (Jon.2:7), choć chodziło tylko o trzy dni we wnętrzu ryby (Jon.2:1). Często może chodzić o okres życia człowieka.(8) Anna zostawiła syna Samuela "na zawsze" w świątyni, co znaczyło "do końca życia" (1Sm.1:22). Podobnie niewolnik miał służyć swemu panu "na zawsze", czy "na wieki wieków", co znaczyło "do końca życia" (Wj.21:1-6).

Ogień piekielny jest wieczny w sensie konsekwencji, a nie czasu trwania. Biblia nazywa ogień Boży "nieugaszonym" (Mt.3:12), gdyż nic go nie stłamsi. Jeremiasz zapowiedział, że Babilończycy spalą Jerozolimę "ogniem nieugaszonym" (Jer.17:27). I tak się stało. Miasto zostało zniszczone, ale ogień już tam nie płonie!

Pismo Święte mówi wielokrotnie, że niepobożni zginą, a nie że będą cierpieć wieczne katusze.(9) Apostoł Piotr napisał: "Teraźniejsze niebo i ziemia mocą tego samego Słowa zachowane są dla ognia i utrzymane na dzień sądu i zagłady bezbożnych ludzi" (2P.3:7). Alternatywą życia wiecznego jest śmierć, a nie wieczne męki: "Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jedynego dał, aby każdy kto weń wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne" (J.3:16).

Wielu chrześcijan ze zgorszeniem wspomina chrześcijaństwo inkwizytorów czy okrucieństwo hitlerowców, natomiast bezkrytycznie akceptuje pogański koncept piekła, który czyni z Boga gorszego sadystę niż Hitler czy Stalin, bo znęcającego się nad ogromną liczbą dorosłych i dzieci przez całą wieczność!

Bóg musi zniszczyć grzech, a z nim grzeszników, to rzecz pewna. Nie ma jednak przyjemności w znęcaniu się nad nimi przez wieczność: "Jakom żyw - mówi Wszechmocny Pan - nie mam upodobania w śmierci bezbożnego, a raczej, by się bezbożny odwrócił od swojej drogi, a żył" (Ez.33:11).

Nasz Stwórca miłuje wciąż nawet tych, którzy stanęli w opozycji do Niego. Udowodnił to oddając samego siebie na krzyżu za nas, gdy jeszcze byliśmy Jego nieprzyjaciółmi: "Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł" (Rz.5:8).

Bóg nie może tolerować grzechu, dlatego ludzie, którzy nie baczą na Prawo Boże i nie żałują za swe grzechy poniosą ich konsekwencje. Zginą z Szatanem i jego aniołami (Hbr.2:14). Nie ma jednak potrzeby, aby cierpieli w nieskończoność. "Karą za grzech jest śmierć", a nie wieczne męki (Rz.6:23). Pismo Święte 182 razy mówi o unicestwieniu niesprawiedliwych (98 razy w Starym Testamencie, 84 razy w Nowym).

Konsekwencją przekroczenia prawa jest kara lub ułaskawienie. Przyjęcie Prawdy niesie ułaskawienie. Odrzucenie jej pociąga alternatywę łaski, którą jest kara. Grzesznicy poniosą karę współmierną do grzechów i posiadanej świadomości (Mt.11:24; Gal.6:7; Łk.12:47-48). Jedni spłoną jak chrust, inni niczym grube konary (Mal.3:19). Najdłużej płonąć będzie Szatan. Na niego spadnie odpowiedzialność za udział w grzechach zbawionych. Grzechy wyznane przez nich zostały zbawionym przebaczone i wyniesione przez Arcykapłana ze świątyni niebiańskiej, ale Szatan poniesie odpowiedzialność za zło, które spowodował podżegając do nich. Na to wskazywała ceremonia złożenia zapisu wyznanych grzechów (za które ginął kozioł "Pana") na głowę kozła "Azazela". Złożenie grzechów i ich konsekwencji na Lucyfera wypełnia sprawiedliwą zasadę starożytnych zwaną lex talionis. Według niej fałszywy oskarżyciel ponosił karę, którą próbował ściągnąć na bliźniego (Pwt.19:18). Kozioł "Azazela" nie cierpiał jednak wiecznie, lecz ginął.

Diabeł i niepobożni skończą w jeziorze ognia i siarki (Ap.20:10), które Biblia nazywa "piekłem" (gr. gehenna). Gehenna nie jest miejscem, w którym potępieni cierpią męki na wieki, lecz w którym niezbożni zginą. W ogniu tym, który został "zgotowany diabłu i jego aniołom" (Mt.25:41), zginą także ludzie, którzy odrzucili Prawdę Bożą.

Zamiast o wiecznych mękach w Piśmie Świętym czytamy o "drugiej śmierci" (Ap.21:18). Z niej nie ma już zmartwychwstania, dlatego Apokalipsa mówi, że w jeziorze ognia znajdzie kres zarówno śmierć, jak i grób (gr. hades): "I śmierć, i piekło [gr. hades] zostały wrzucone do jeziora ognistego; owo jezioro ogniste, to druga śmierć" (Ap.20:14).

W końcu nawet Szatan stanie się popiołem (Ez.28:18). Biblia mówi: "Jeszcze trochę, a nie będzie bezbożnego; Spojrzysz na miejsce jego, a już go nie będzie" (Ps.37:10). Robak drążący niezbożnych nie zginie, a ogień nie zgaśnie, dopóki nie pochłonie ich ostatniej cząstki (Iz.66:24; Mk.9:48; Mal.3:19-20). Grzesznicy nie zmartwychwstaną już nigdy. Bóg wymaże pamięć o nich, dlatego Biblia mówi, że "będzie z nimi tak, jak gdyby ich nigdy nie było" (Ab.1:16).

W jednym z psalmów czytamy: "Zgromiłeś pogan, zgubiłeś występnych, imię ich na wieczne czasy wymazałeś. Upadli wrogowie - w wieczyste ruiny, miasta poburzyłeś - przepadła o nich pamięć" (Ps.9:6-7). W królestwie Bożym nie ma miejsca na chichot demonów, przekleństwa i bluźnierstwa ludzi męczonych w wiecznych płomieniach ognia, jak maluje to folklor zabarwiony przez pogaństwo.





PRZYPOWIEŚĆ O BOGACZU I ŁAZARZU


Najczęstszym argumentem na rzecz wiecznego piekła jest przypowieść o ubogim Łazarzu odpoczywającym na łonie Abrahama i o bogaczu męczonym w płomieniach (Łk.16:19-31). Analizując ją weźmy pod uwagę, że przypowieści Jezusa były metaforami. Nawet najbardziej literalni czytelnicy Biblii przyznają, że kąkol, panny, owce, ryby, perły i kozły w nich to przenośnie. Tylko dla tej przypowieści zwolennicy wiecznych mąk piekielnych chcieliby zrobić wyjątek.

Przypowieść o bogaczu i Łazarzu nie może być równocześnie dosłowna i figuratywna. Ci, którzy chcą ją rozumieć dosłownie mają cztery poważne problemy. Po pierwsze, muszą przyjąć, że łono Abrahama jest dość duże, aby pomieścić wszystkich zbawionych (sic!). Po drugie, że niebo i piekło są dość blisko, aby ich mieszkańcy mogli się widzieć i słyszeć. Po trzecie, że dusze zmarłych mają oczy, języki i palce, a więc ciała z jego fizycznymi potrzebami, choć zgodnie z naukami kościołów, które akceptują koncept bezwarunkowej nieśmiertelności, dusze nie mają ciał! Po czwarte, muszą odpowiedzieć na pytanie: Gdzie podziewały się dusze zmarłych przed Abrahamem, a więc w oczekiwaniu na jego łono?

Przypowieść ta miała uczyć, że "jeśli Mojżesza i proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, też nie uwierzą" (Łk.16:31). Literalne pojmowanie jej, w tym łona Abrahama, wiedzie do absurdów. Czy przypowieść o nieuczciwym zarządcy, która kończy się słowami: "I pochwalił pan nieuczciwego zarządcę, że przebiegle postąpił" (Łk.16:8) też rozumiemy dosłownie, jako pochwałę kradzieży i przekupstwa? Nie, bo jej lekcją było coś innego, a mianowicie "pozyskiwanie przyjaciół" (Łk.16:9). Wysoce figuratywnym językiem, Jezus zabezpieczył przypowieść o bogaczu i Łazarzu przed niepożądanymi wnioskami.

Czy miejsce, w którym zbawieni rodzice widzą swoje dzieci męczone w ogniu przez wieczność, słyszeć ich lament, błagania o litość i przekleństwa byłoby dla kogoś niebem? Czy jest choć jeden nawrócony człowiek, którego pociągałoby niebo wypełnione krzykiem i cierpieniem bliskich? Kłóciłoby się to z obietnicą Boga, że w królestwie Bożym nie będzie "ani smutku, ani krzyku" (Ap.21:4).

Czy moglibyśmy kochać Boga, który skazuje naszych niezbawionych bliskich na wieczne męki w ogniu, a nam zakazuje ulżyć im w cierpieniu? Pan Jezus uczył przecież, żeby podać wodę nawet nieprzyjacielowi. Obraz Boga jako autora wiecznego cierpienia kłóci się z Jego charakterem objawionym nam przez Syna Bożego, a Jezus powiedział przecież: "Ja i Ojciec jedno jesteśmy" (J.10:30).

Niektórzy bronią wiecznego piekła twierdząc, że strach przed nim pomaga w nawróceniu. Tak mogą sądzić jedynie ludzie, którzy nie poznali zbyt dobrze charakteru Bożego. Prawdziwe nawrócenie nie jest bowiem owocem strachu, lecz rozpoznania Bożej miłości (Rz.2:4). Apostoł Jan napisał: "Miłujemy [Boga], ponieważ Bóg sam pierwszy nas umiłował" (1J.4:9).

Idea wiecznych mąk piekielnych przyszła do chrześcijaństwa z pogaństwa, gdzie to strach przed okrucieństwem bożków, za którymi kryły się demony, był główną motywacją, aby im służyć. Strach nie może jednak wywołać dobrych i trwałych zmian w sercu. Bez miłości i wdzięczności nie ma trwałego nawrócenia.

Owoce, jakie wydaje nauka o wiecznym piekle są fatalne. Za jej pośrednictwem Szatan nie tylko przypisuje Bogu swój okrutny charakter, ale wykorzystuje do tego chrześcijan. Nauka ta zamiast prowadzić niewierzących do Boga, odpycha ich od Niego. Budzi niechęć i bunt wobec istoty tak okrutnej, aby stworzyć wieczne męki. Wierzących zaś ta sama nauka pozbawia pewności zbawienia i pełnej znajomości charakteru Bożego, budząc w nich lęk zamiast miłości.

Wielu chrześcijan nie zastanawia się nad konsekwencjami przyjęcia poglądu, że ludzie idą po śmierci do piekła lub do nieba, choć pozbawia on sensu trzy filary chrześcijaństwa: doktrynę o zmartwychwstaniu, powtórnym przyjściu Chrystusa i sądzie ostatecznym.



Po co zmartwychwstanie, jeśli każdy człowiek otrzymuje nagrodę lub karę zaraz po swej śmierci?! Apostoł Paweł dowodzi, że jedyną drogą do wieczności jest zmartwychwstanie (1Kor.15:13-18). Jezus nie mówił o życiu po śmierci, lecz o życiu po zmartwychwstaniu (Mt.22:31-32)

Po co powtórne przyjście Jezusa Chrystusa, jeśli Jego lud już jest w niebie? Jezus obiecał, że zabierze swój lud do nieba kiedy powróci: "W domu Ojca mego wiele jest mieszkań; gdyby było inaczej, byłbym wam powiedział. Idę przygotować wam miejsce. A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem i wy byli (J.14:2-3).

Po co sąd, jeśli ludzie otrzymują nagrodę lub karę zaraz po swej śmierci? Biblia uczy, że człowiek otrzyma zapłatę dopiero po zmartwychwstaniu (Łk.14:14). Czytamy, że "Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego z aniołami swymi, i wtedy odda każdemu według uczynków jego" (Mt.16:27).



NIEŚMIERTELNOŚĆ DUSZY CZY ZMARTWYCHWSTANIE?


Nieśmiertelność duszy trudno pogodzić z doktryną o zmartwychwstaniu, fundamentalną dla chrześcijaństwa. Filozofowie greccy, propagatorzy bezwarunkowej nieśmiertelności rozumieli to, dlatego na Areopagu przerwali kazanie Pawła, gdy doszedł do kwestii zmartwychwstania i życia wiecznego w materialnym ciele (Dz.17). W ich zrozumieniu życie wieczne polegało na uwolnieniu duszy od ciała.

Stary Testament w ogóle nie używa słowa "nieśmiertelność", ponieważ Izraelici nie akceptowali błędnego konceptu o nieśmiertelnej duszy, dopóki nie ulegli wpływom helleńskim w III/II wieku p.n.e. Everett Ferguson, znawca judaizmu i epoki wczesnochrześcijańskiej napisał:



"Chrześcijańska nadzieja na życie po śmierci, często wyrażana jest słowami 'nieśmiertelność duszy' - frazą, która nigdy nie pojawia się w Piśmie Świętym. Biblijną doktryną jest nauka o zmartwychwstaniu. 'Nieśmiertelność duszy' jest jedynie wynikiem powiązania filozoficznej platońskiej tradycji z ideą zmartwychwstania w pismach Ojców Kościoła."(10)



Wielu wczesnochrześcijańskich przywódców kościoła wywodziło się z greckiego kręgu kulturowego. Ci skądinąd inteligentni i oddani Bogu liderzy kościoła przyjęli koncept bezwarunkowej nieśmiertelności jako fakt, nie poddając go biblijnej ewaluacji. Podobnie było do niedawna we współczesnym chrześcijaństwie. Odkąd jednak poddano tę kwestię badaniom, coraz więcej wybitnych teologów akceptuje biblijny koncept warunkowej nieśmiertelności (np. John Stott, Clark Pinnock, Oscar Cullmann).

Jeden z Ojców Kościoła, Tertulian (150-230 n.e.), doszedł do logicznego wniosku, że jeśli dusza jest nieśmiertelna, to kara dla niezbożnych musi być wieczna.(11) W pewnym uproszczeniu, tak powstał koncept czyśćca oraz wiecznych mąk piekielnych.





PRZYPISY:

1. Cyt. w: John Bradshaw, "Hath Hell No Fury?, Amazing Facts, maj (2000): 4.

2. Ibid.

3. Cyt. w: Ibid.

4. Samuele Bacchiocchi, Immortality of Resurrection? Berrien Springs, Michigan: Biblical Perspectives, 1998, s. 236.

5. William Temple, Christian Faith and Life, New York, MacMillan, 1931, s. 81; cyt. w: Seventh-day Adventists Believe... A Biblical Exposition of 27 Fundamental Doctrines, Washington, D.C.: Ministerial Association of SDA, 1988, s. 371-372.

6. Harold Guillebaud, The Righteous Judge: A Study of the Biblical Doctrine of Everlasting Punishment, Taunton, England, b.d., s. 24; cyt. w: Samuele Bacchiocchi, Immortality of Resurrection? Berrien Springs, Michigan: Biblical Perspectives, 1998, s. 213.

7. John Stott, David L. Edwards, Essentials, Downers Grove, Illinois: InterVarsity Press, 1988, s. 316.

8. Kpł.25:46; 2Krl.5:27; 1Sm.1:22.28; Iz.34:10; Jon.2:6; Za.1:5.

9. Mal.3:19; Rz.6:23; J.3:16; Ap.20:14; 21:8.

10. Everett Ferguson, Background of Early Christianity, Grand Rapids, Michigan: Eerdmans, 1989, s. 440.

11. Edwin LeRoy Froom, The Conditionalist Faith of Our Fathers, Washington: Review and Herald, 1966, t. 2, s. 1262.


kontak z autorem serwisu
Sylwestrem Szady
autor artykułu: Jonatan Dünkel

Adres serwisu:
http://www.eliasz.pl

Chrzescijanski Serwis Promocyjny
Chrzescijanski Serwis Promocyjny

Ostatnie zmiany: 31.12.2000 r.

[początek]